Św. Marcina już w sobotę, a Pleszew pachnie świętomarcińskimi rogalami. Można je kupić we wszystkich cukierniach, a ich smak jest jedyny i niepowtarzalny. Po nadziewane białym makiem ciastko, sięga 11 listopada każdy szanujący się Wielkopolanin.

Tradycja wypiekania rogali narodziła się w stolicy Wielkopolski i ma związek z odpustem w poznańskiej parafii św. Marcina, której proboszcz w listopadzie 1891 roku zaapelował do bogatych parafian o wsparcie dla biednych. Jeden z poznańskich cukierników rzucił pomysł pieczenia rogali na sprzedaż dla bogatych i jako odpustowy prezent dla biednych. I tak już zostało.

Współczesny rogal jest robiony z 81 warstw ciasta półfrancuskiego z nadzieniem z białego maku. Kształtem nawiązuje do podkowy konia, którą miał zgubić św. Marcin. Ten prawdziwy ma certyfikat, odpowiednią wagę, skład, kształt i niepowtarzalny smak. Nie jest tani. A rozsiani po Polsce i świecie pleszewianie 11 listopada bardzo za rogalem tęsknią.