Jan Grabowski stracił pracę po przegranym meczu na szczycie żużlowej drugiej ligi. Zarząd ŻKS Ostrovia w poniedziałek rozwiązał umowę z dotychczasowym szkoleniowcem Lubawy Litexu. Jeszcze w niedzielę w rozmowie z Radiem Centrum Jan Grabowski nie uciekał od odpowiedzialności za porażkę, ale jednocześnie odpierał zarzuty o złe zestawienie drużyny.

"Wiem, że będę pod obstrzałem po tym meczu. Zawsze krytykę przyjmuję na siebie. Myślę, że ja swoje zadanie wypełniłem. Według mnie było to dobre zestawienie, że Borodulin wskoczył do składu, a Biełousow na pozycję juniora. Wykorzystałem wszystko co mogłem w tym meczu. Co można było zrobić więcej, nie wiem? Nie uciekam od odpowiedzialności za wynik drużyny. Jeśli jednak nie jadą podstawowi zawodnicy zespołu, a do tego dochodzą defekty na punktowanych pozycjach, to nie wiem, co ja jeszcze mogłem zrobić?".

Drużynę Lubawy Litexu Ostrów czekają jeszcze dwa mecze ligowe - na wyjeździe w Rawiczu oraz u siebie ze Stokłosą Polonią Piła. Żeby jednak awansować, ostrowianie muszą nie tylko wygrać te dwa spotkania, ale także liczyć na potknięcie Lubelskiego Węgla. W przeciwnym wypadku pozostanie jeszcze szansa na awans z meczów barażowych z borykającym się z problemami PSŻ-em Poznań.

kmiecikrc.fm