Męczyły się strasznie, pudłowały spod kosza, ale koniec końców ambicją i ogromnym sercem wyrwały zwycięstwo PZU Ślęzie II MOS Wrocław. Mowa o koszykarkach Basket Ostrovii, które w sobotni wieczór zwyciężyły ostatni domowy mecz w rundzie zasadniczej 67:59. O wygranej zadecydowało ostatnie pięć minut i seria 11-0, w której duży udział miała kapitan ostrowskiej drużyny, Katarzyna Joks. „Pomimo bólu po przypadkowym uderzeniu rywalki, zacisnęłam zęby i walczyłam” – powiedziała radiuCENTRUM Joks.

„W tym sezonie ja już chyba nie umiem inaczej grać niż walczyć i zostawiać takie zdrowie na parkiecie. Jeżeli nam nie wpada, to trzeba właśnie tak grać, szarpać, rzucać się po piłki i zacisnąć zęby, nawet jak boli. Adrenalina też robi swoje. Poza tym, ja nigdy nie odpuszczam. Wolę pocierpieć sobie po meczu. Taka jestem, taki mam charakter. Myślę, że tym zyskuję też w oczach kibiców, bo oni wiedzą, że zacisnę zęby i zawsze gram do końca. Mecz był trudny. Trenerka uczulała nas, że tak to może wyglądać. My same też wiedziałyśmy, że Ślęza ma taki styl grania. Przy takiej grze rywala, bardzo dużo kosztowało nas wygranie tego meczu, aczkolwiek mecz ułożyłby się inaczej, gdybyśmy trafiały proste rzuty spod deski, bo tych pudeł było strasznie dużo” – powiedziała radiuCENTRUM Katarzyna Joks.

na fot.: mecz Basket Ostrovii z rezerwami Ślęzy był zacięty i wyrównany

Basket Ostrovia z bilansem 9 zwycięstw i 12 porażek jest wciąż dziewiąta w tabeli grupy B 1. Ligi. O tym, czy zagra w play-offach zadecyduje ostatnia kolejka rundy zasadniczej 20 marca, kiedy to ostrowianki zmierzą się w stolicy Wielkopolski z Eneą AZS-em II Poznań.

Basket Ostrovia Ostrów – PZU Ślęza II MOS Wrocław 67:59 (16:19, 20:12, 14:18, 17:10)
Basket Ostrovia: Joks 24, Pająk 11, Zaremba 10, Wybraniec 9, Marczyk 5, Ster 4, Kunicka 4, Szych 0, Wojtysiak 0.