Jak przystało na mecz na szczycie była walka i emocje do ostatnich sekund. Na szczęście to kaliszanie zachowali więcej zimnej krwi i wygrali mecz, dzięki któremu pierwszy raz w historii zagrają w barażach o I ligę. Mowa o kaliskich szczypiornistach, którzy w sobotni wieczór pokonali w hali Arena Śląsk Wrocław 27:26. W ostatnich sekundach rzut rywali wybronił kaliski bramkarz Piotr Matuszczak. Ale na gromkie brawa od kilkusetoosobowej publiczności zasłużyła cała drużyna, a jak powiedział Radiu Centrum Marcin Stefański kluczem do zwycięstwa było szybkie ustawianie obrony.

"Na tej hali, w tej jaskini jeszcze nikt w tym sezonie nie wygrał i udało nam się to utrzymać z najtrudniejszym chyba rywalem Śląskiem Wrocław. Udało nam się ich odciąć od szybkiej kontry. Wiedzieliśmy, że oni bardzo szybko puszczają piłkę w grę, i to trzeba było powstrzymać i błyskawicznie wracać. Dziękujemy też kibicom, że tak licznie przyszli dopingować, naprawdę czuliśmy że był to ósmy zawodnik".

Do przerwy gospodarze prowadzili 14:13. Jednobramkową przewagą MKS zakończył też to spotkanie, choć w 43 minucie Śląsk prowadził juz trzema bramkami (21:18). Najskuteczniejszym graczem w kaliskiej ekipie był Maciej Szefner, zdobywca 7 bramek. Dzięki tej wygranej podopieczni Bruno Budrewicza utrzymali pozycję wicelidera tabeli i zagrają w barażach o I ligę. Ich rywalem w tych zmaganiach będzie wicelider grupy czwartej Wisła Sandomierz.

MKS Kalisz - Śląsk Wrocław 27:26 (14:13)

MKS: Potocki, Matuszczak - Szefner 7 (2/2), Krupa 4 (0/1), Galewski 4 (1/3), Kobusiński 3, Staniek 3, Krygowski 2 (1/1), Ibron 2, Kaczmarek 1, Stefański 1, Klara.
Śląsk: Schodowski - Grobelny 7 (3/4), Herudziński 5, Szabat 3 (1/1), Celek 2, Krawczyk 2, Kruk 2, Piłat 2, Kłos 2, Żubrowski 1, Gałat, Sendra.

figielrc.fm