Nie wykorzystali historycznej szansy - mowa o speedrowerzystach Wirażu Ostrów, którzy w trzech ostatnich meczach sezonu mieli chociażby raz wygrać, by świętować zdobycie pierwszego w dziejach klubu medalu Drużynowych Mistrzostw Polski. Niestety, w ostatniej kolejce w Żołędowie Wiraż - nie bez udziału sędziego - przegrał 77:82, pozbawiając się marzeń, o których przed wyjazdem na decydujący mecz Radiu Centrum opowiedział Marcin Kołata.

"Medal w lidze jest naszym marzeniem od 15 lat działalności klubu. Zawsze powtarzam kolegom z drużyny, że dużo już zdobyłem w swojej karierze i mam sporo medali, ale brakuje mi do kolekcji upragnionego krążka Drużynowych Mistrzostw Polski. Teraz w końcu mamy w Ostrowie drużynę, która jeśli nie w tym roku, to na pewno w przyszłym powalczy o ten medal. Jesteśmy jednak zdeterminowani do wskoczenia na podium już w tym sezonie" - mówił przed zawodami w Żołędowie Kołata.

Niestety, punkt przewagi w tabeli nad Śląskiem Świętochłowice Wirażowi nie wystarczył do miejsca na podium. Ostrowianie po przegranym meczu w Żołędowie nasłuchiwali jeszcze wieści z Kalet, gdzie miejscowe TPD przegrało jednak 72:82 ze Śląskiem Świętochłowice, pozbawiając speedrowerzystów Wirażu Ostrów ostatnich medalowych złudzeń.