Więcej adopcji niż przyjęć - tak minęły wakacje w kaliskim Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt przy ul. Warszawskiej. To pierwsze takie wakacje od dłuższego czasu.

"Wpływ ma na to coraz większa świadomość ludzi, właścicieli psów i kotów, ale także monitoring, który mamy na terenie placówki" - powiedziała Radiu Centrum Katarzyna Górowska, z kaliskiego schroniska: "Dzięki monitoringowi ludzie nie podrzucają nam tylu zwierząt. Kamery pomagają nam w wielu sprawach. Np. właściciel 3-letniej dalmatynki, jechał na wakacje za granicę, nie miał co zrobić z psem, więc przyjechał do nas. Nasza odpowiedź była jasna, nie mogliśmy przyjąć ot tak tego psa, zaoferowaliśmy, że pomożemy w inny sposób. Pan jednak powiedział, że sobie poradzi inaczej. Po wyjściu za bramę , wrzucił psa na teren schroniska. Zarejestrowały to kamery, dodatkowo udało się zrobić zdjęcie numeru rejestracyjnego samochodu. Pan po tym jak się zorientował, że sfotografowano jego auto, wrócił po psa. Nie wydaliśmy go, bo ten właściciel na pewno wyrzuciłby zwierzę gdzie indziej. Psiak, po dwutygodniowej kwarantannie znalazł nowy dom. Sprawa skończyła się w sądzie."

Obecnie w kaliskim Schronisku przebywa ponad 220 psów. O wiele gorsza jest sytuacje jeśli chodzi o koty. Było ich ponad 60, teraz sytuacja nieco się poprawiła i w przytulisku jest ponad 40 kociaków, które czekają na kochający dom.