Było wiele zawirowań, kłótni i kłopotów. Na kilka dni trzeba jednak zjednoczyć się ponad podziałami i wspólnie powalczyć o utrzymanie pierwszej ligi żużla. Kibice, działacze i zawodnicy w najbliższą niedzielę w Ostrowie i za tydzień w Grudziądzu muszą być jedną wielką żuzlową rodziną. Mówią zawodnik Robert Miśkowiak i członek zarządu klubu, Grzegorz Woźny.

„Trzeba jechać dalej i walczyć z GTŻ-em Grudziądz. Mamy przecież silny zespół, choć w praktyce to różnie wychodziło. W trakcie sezonu borykaliśmy się z różnymi problemami, ale wierzę, że sobie poradzimy i utrzymamy się w pierwszej lidze. W ogóle nie dopuszczam myśli, że możemy spaść" - mówi Miśkowiak.

„Nie pozostaje mi nic innego jak zaapelować do kibiców, by nie zawiedli w niedzielę i przyszli nas stadion dopingować zespół. Wspólnie będziemy trzymać kciuki za to, żebyśmy 30 sierpnia i 6 września wygrali dwumecz z GTŻ-em Grudziądz i utrzymali się w pierwszej lidze" - dodaje Woźny.

Swoją drogą ciekawe, jak zachowają się kibice żużla? Czy stawią się licznie na stadionie by pomóc klubowi, czy też może mają jeszcze w pamięci skandaliczne zachowanie żużlowców sprzed półtora miesiąca, kiedy ci odmówili startu w meczu przeciwko Startowi Gniezno.
Przekonamy się o tym w niedzielny wieczór. Początek żużlowych emocji o godzinie 19:00.

kmiecikrc.fm