Jedna osoba zginęła (niemowlę), a 17 zostało rannych po zderzeniu autobusu KLA z dwoma samochodami osobowymi. Na szczęście były to tylko ćwiczenia. Do fikcyjnego wypadku doszło we wtorek po godzinie 10-tej, na parkingu hipermarketu przy ulicy Majkowskiej w Kaliszu. "Założeniem tych ćwiczeń był wypadek masowy" - powiedział Radiu Centrum Wieńczysław Prokop, komendant miejski Państwowej Straży Pożarnej w Kaliszu:

"W ten sposób chcieliśmy sprawdzić działania wzajemnego powiadamiania pomiędzy służbami. Była sprawdzana reakcja dyżurnych poszczególnych służb na otrzymywane informacje. Sprawdzany był też czas dojazdu wszystkich jednostek, koordynacja ich działań i praktyczne wykonanie zadań na miejscu wypadku. Od dawna współpraca ta jest bardzo dobra. Służby chcą ze sobą współpracować, zresztą jest to konieczne w tej pracy."

"Założenie było takie, że są wszystkie służby, bo inaczej tych ćwiczeń nie da przeprowadzić. Zorganizowaliśmy zdarzenia masowe, w którym ilość poszkodowanych przekraczała możliwości służb. Było to celowe założenie, aby zobaczyć reakcję i podejmowane działania przez ratowników. I chodzi też o zgranie tych wszystkich służb. Tylko takie ćwiczenia mogą nam w tym pomóc. Chcemy, aby błędy pojawiły się tutaj, podczas ćwiczeń, a nie potem w rzeczywistości. Wiadomo, że każdy scenariusz wypadku w rzeczywistości będzie inny."

"Policjanci zabezpieczyli miejsce wypadku drogowego. Później wykonywali stosowane czynności, które później potrzebne są w prowadzonym dochodzeniu. Wykonywali m.in. pomiary oraz oględziny miejsca wypadku i pojazdów, które brały w nim udział."

- dodają Elwira Krystkowiak - Sarzyniec, zastępca dyrektora ds. medycznych Pogotowia Ratunkowego w Kaliszu oraz asp. Sebastian Taranek z kaliskiej policji. W sumie w zdarzeniu wzięło udział 6 zastępów straży pożarnej, 2 patrole policji oraz ratownicy medyczni. Ocena tych ćwiczeń zostanie dokonana dopiero po szczegółowej analizie zadań wykonanych przez poszczególne służby.

marciniakrc.fm