"Dziewczyna z kamienicy" to pierwszy tom sagi rodzinnej, której akcja osadzona jest w Pleszewie w przededniu wybuchu Powstania Wielkopolskiego. Autorką książki jest Dag mara Leszkowicz - Załuska - związana rodzinnie z Pleszewem. Powieść jest bardzo luźną historią jej babci Ireny Kołtuniewskiej zd. Graja.

Akcja powieści zaczyna się w lutym 1916 roku, kiedy 20 - letnia Irena Kałuża wyjeżdża z rodzinnego Pleszewa do Westfalii za chlebem. Pod opieką babci zostawia swoją 3 - letnią córkę Helenkę, która jest owocem zakazanego związku z pruskim oficerem. Dziewczynę wychowuje babcia ale też cała kamienica w Pleszewie przy ul. Gnieźnieńskiej 10, dzisiaj jest to ulica Daszyńskiego. Kamienicę zamieszkują przedstawiciele różnych warstw społecznych - jej bogaci właściciele - w powieści Szepczyńscy - w realu Szulczyńscy, zubożała ziemianka, rodzina żydowska, aspirujący aplikant radcowski i szewc z rodziną oraz rodzina Kałużów - takie nazwisko autorka dała swojej rodzinie. W powieści wielka historia - wszak trwa akurat wielka wojna, splata się z tą lokalną. Oprócz postaci fikcyjnych są rzeczywiste - ks. Kazimierz Niesiołowski, społeczniczka - aptekarzowa Anna Suchocka czy Teofila Chłapowska, żona właściciela majątku w Żegocinie. Mimo wojny, w kamienicy przy Gnieźnieńskiej 10, toczy się normalne życie, gdzie walka o byt, dramaty rozstań i choroby przeplatają się z małym codziennym szczęściem, miłością, przyjaźniami i ludzką życzliwością. Opowieść o zwykłych ludziach, którzy żyli w przededniu powstania wielkopolskiego, cierpieli, kochali i budowali podwaliny rodzącej się Drugiej Rzeczpospolitej, kończy się przyjazdem do Poznania Ignacego Jana Paderewskiego. Promocja książki odbędzie się 19 maja w bibliotece w Pleszewie.

na fot.: z tego dworca Irena Kałuża - bohaterka książki, wyjechała do Westfalii w lutym 1916 roku i do domu już nie wróciła