Za nami pierwszy dzień 50. Kaliskich Spotkań Teatralnych, wielka gala, w której uczestniczyli: marszałek województwa wielkopolskiego Marek Woźniak, parlamentarzyści, władze Kalisza i oczywiście dyrektorzy kaliskiej Sceny. W inauguracyjnym wystąpieniu Marszałek Wielkopolski spróbował podsumować minione 50-lecie kaliskiego Festiwalu.

"50 lat konsekwentnej realizacji pomysłu, który przetrwał bardzo poważne zmiany, bo i systemu politycznego, i podziałów terytorialych, i personalne, i kompetencyjne. Były lata lepsze i gorsze, jak zwykle w takich projektach, ale zawsze przyświecała temu myśl, żeby do Kalisza przyciągnąć, że w Kaliszu warto i trzeba być, bo jest to miejsce niezwykłe, jeśli chodzi o tę scenę, jak i o wspaniałą publiczność, która chce mieć kontakt, chce prowadzić dialog teatralny z propozycją twórców."

Kaliska publiczność dała wyraz swojego zainteresowania Spotkaniami i przywiązania do nich w sposób dość nieoczekiwany. W strugach deszczu grupa młodych ludzi urządziła pikietę przed Teatrem. Chodziło, oczywiście, o ceny biletów.

"Społeczność miasta Kalisza jest wykluczona z możliwości uczestniczenia w naszym jakiś czas temu święcie teatru. To nie są Kaliskie Spotkania, tylko elitarne spotkania. Chcielibyśmy nadal w tym uczestniczyć, chcielibyśmy, żeby to nadal były Kaliskie Spotkania dla ludzi z Kalisza. Dla ludzi, nie dla elity. Nie dla ludzi, którym firmy wykupują karnety. My nie mamy firm, to co mamy zrobić? To jest dla nas po prostu gigantyczna suma. Skąd mamy wziąć tyle? To jest dla nas nierealne. To jest jakiś absurd!"

I na pewno ból tych Spotkań, które miały być świętem mieszkańców miasta nad Prosną. Miasta, które - jak zaznaczył prezydent Janusz Pęcherz - wpisało teatralny jubileusz w obchody 18,5 wieków swojego istnienia.

delurarc.fm