Kaliski Barometr to badanie opinii publicznej, na które z budżetu miasta wydano blisko 80 000 zł. Całą sytuację nagłośnił Dariusz Grodziński - kaliski radny miejski, do którego zwracali się mieszkańcy informujący o dziwnych ich zdaniem pytaniach. O komentarz w tej sprawie radiuCENTRUM poprosiło Krystiana Kinastowskiego - prezydenta Kalisza: "Jeden z radnych znów próbuje szukać sensacji. Twierdzi, że zlecamy jakieś sondaże. Otóż my żadnych sondaży nie zlecamy, nie jesteśmy partią polityczną i tego typu opracowań nie potrzebujemy. My jedynie badamy preferencje mieszkańców naszego miasta. Pytamy o to, co jest robione w mieście, sprawdzamy sposób, w jaki jest to oceniane, pytamy również o to, jak mieszkańcy widzą to miasto i czy jest coś, co chcieliby poprawić".

Jak wskazuje Grodziński, według jego rozmówców sondaż był skoncentrowany na osobie prezydenta. Czy pytanie o ocenę prezydenta znalazło się w tym sondażu?

na fot.: Krystian Kinastowski / prezydent Kalisza

"To nie jest złe pytanie, to nie jest nic nowego to, co my robimy, ja uważam, że do tej pory, jeżeli w mieście takich badań nie prowadzono, to jest bardzo źle. My korzystamy z firmy, która takie badania i opracowania prowadzi dla różnych miast niezależnie od tego, czy są to miasta zarządzane przez prezydenta z Platformy Obywatelskiej, z Prawa i Sprawiedliwości, czy też bezpartyjnego. Uważam, że jeżeli my chcemy dobrze wykonywać swoją pracę, to musimy wiedzieć, czy robimy to dobrze i zgodnie z kierunkami, których oczekują mieszkańcy Kalisza, dlatego tak to było skonstruowane" - dodaje Kinastowski.

Zlecone przez miasto badanie opinii publicznej składa się z dwóch sondaży, z których jeden przeprowadzony został na próbie 1000 mieszkańców Kalisza, drugie ma odbyć się pod koniec tego roku na próbie 500 osób. Jak podkreśla kaliski włodarz -"jest to badanie wielopłaszczyznowe i wieloetapowe, które ma to pokazać ewentualne trendy, którymi powinien podążać samorząd".