Dwa razy większy Kalisz już od początku 2019 roku? Takie plany ma prezydent miasta, forsując pomysł o połączeniu gmin - Kalisz i Żelazków. Bazą tego pomysłu stała się uchwała samorządu w Żelazkowie o włączeniu Kalisza w granice gminy. W założeniach miała być ostrzeżeniem dla Kalisza przeciwko apetytom na tereny sąsiadów, a stała się katalizatorem zmian.

"Jeśli mamy uchwałę Żelazkowa i my podejmiemy swoją, to jeszcze w tym roku, na koniec marca składamy do Rady Ministrów wniosek o połączenie gminy Kalisz z gminą Żelazków i możemy to normalnie procedować. Tydzień czasu robimy konsultacje społeczne - na koniec marca składamy wniosek. My dopisujemy w tej chwili historię - czy nam się podoba, czy nie" - mówił podczas poniedziałkowego posiedzenia merytorycznych komisji Rady Miejskiej Kalisza prezydent Grzegorz Sapiński.

Już wiadomo, że dotrzymanie tych terminów nie będzie możliwe - jeżeli nawet prezydent Kalisza nie odstąpi od pomysłu łączenia Kalisza i Żelazkowa - to nie uda się dopełnić formalności przed końcem marca - kaliscy radni bowiem nie będą dziś głosować nad projektem uchwały o połączeniu Kalisza i Żelazkowa. Na wniosek komisji - przy 19 głosach za i 6 przeciwko - projekt został zdjęty z porządku obrad RM Kalisza.

na fot. pośrodku: Grzegorz Sapiński / prezydent Kalisza

Gdyby taką uchwałę udało się przegłosować na czwartkowej sesji - plan mógłby się ziścić. Takie metody działania budzą jednak sprzeciw nie tylko radnych Platformy Obywatelskiej czy Wszystko dla Kalisza, ale nawet radnych PiS-u. Jest wniosek, aby projekt uchwały o połączeniu Kalisza z Żelazkowem zdjąć z porządku obrad czwartkowej sesji.

"Zaczynamy brać udział w jakiejś dziwnej grze, która nie zaowocuje połączeniem Kalisza z gminą Żelazków, która nie zaowocuje takim połączeniem, jakie powinno być. Mamy do czynienia tylko i wyłącznie z jakimś dziwnym spektaklem" - mówił radny PiS Tadeusz Skarżyński.

"Jeżeli z tamtej strony tak szanowny organ jak Rada Gminy Żelazków wyciągnęła do nas rękę i powiedziała: "tak, chcemy" - to my nie możemy się do nich odwracać plecami" - przekonywał, popierając pomysł prezydenta Sapińskiego radny Piotr Lisowski z "Tak dla Kalisza".

"My zaczynamy rozważać tutaj takie abstrakcyjne możliwości - co będzie, jeśli Żelazków połączy się z Kaliszem, jakie będą wybory wtedy... Według mnie to, co robimy i to, o czym dyskutujemy, to są mrzonki. Podejdźmy do sprawy rozważnie, pokażmy ludziom, którzy mieszkają w ościennych gminach, że warto się przyłączyć do Kalisza - a nie robimy ping-pong wzajemnych złośliwości" - dodał radny Skarżyński.

"To jest tak naprawdę jeden spór pomiędzy polityką fałszu i kłamstwa, a prawdy i przyzwoitości. Nie możemy patrzeć sobie wzajemnie w oczy i mówić, że gmina Żelazków wyraziła wolę włączenia do miasta Kalisza" - mówił Dariusz Grodziński, miejski radny PO.

Skąd pośpiech w próbie przejęcia terenu gminy Żelazków (a formalnie - połączenia samorządów) przez Kalisz? Jak tłumaczy Stefan Kłobucki, sekretarz miasta, czwartkowa sesja to właściwie ostatni dzwonek, aby mogły się ziścić marzenia prezydenta Kalisza o większym mieście już od nowego roku:
"Istnieje taka możliwość, że do końca marca udałoby się przeprowadzić tę procedurę. Przede wszystkim trzeba przeprowadzić konsultacje społeczne. Jeżeli uchwała będzie podjęta w czwartek, prezydent ma już przygotowany projekt zarządzenia związanego z ogłoszeniem konsultacji. Muszą być one zapowiedziane na 7 dni przed ich rozpoczęciem. Jeżeli ogłosimy konsultacje zaraz po podjęciu uchwały, na początku marca można przystąpić do podjęcia uchwały."

...a potem jeszcze pozostałe formalności, zakończone wnioskiem do Rady Ministrów, która miałaby zdecydować o połączeniu gmin i utworzeniu nowego samorządu.