W kilka godzin stracili dorobek życia i źródło utrzymania. Ogień strawił nie tylko ich dom, ale także warsztat stolarski. Pięciosobowa rodzina z Tarchał Małych liczy straty po pożarze, do którego doszło w sobotę 27 stycznia.

"Zaczęło się palić na dachu, chwyciliśmy dzieci i wybiegliśmy do kuzynki, która mieszka naprzeciwko. Próbowałem wrócić, wejść do warsztatu, chciałem coś uratować, jakieś wkrętarki, cokolwiek. Nie dało się. I temperatura, i ogień, i dym odrzuciły mnie. Dziewczyny wyciągnęły mnie za bramę, na ulicę, bo temperatura była już taka, że nie dało się nic zrobić" - powiedział radiuCENTRUM Łukasz Sobierajczyk. Bez dachu nad głową został on, żona Ania i synowie, 11-letni Kuba i trzyletnie bliźniaki Michał i Leon.

Chwilowo pogorzelcy zatrzymali się u rodziny, ale taka sytuacja nie może trwać długo, dlatego bliscy, znajomi, parafia, cała lokalna społeczność zorganizowała zbiórkę na odbudowę ich domu.

"Cel na początek założyliśmy 100 000 zł, zdajemy sobie sprawę, że to jest niewiele, bo szkoda jest bardzo duża, nie da się zamieszkać w budynku, ale zróbmy ten pierwszy krok i zobaczymy co będzie dalej. Myślę, że ludzi dobrej woli jest bardzo dużo, jest wielki odzew, dostaję mnóstwo wiadomości dziennie" - powiedział radiuCENTRUM Przemysław Kruszyk, organizator zbiórki.

Odzew i pomoc zaskoczyły rodzinę Sobierajczyków, ale jak podkreślają to wsparcie daje im nadzieję.

"Jest to naprawdę coś wspaniałego i myślę, że z pomocą tych wszystkich ludzi, zaczynając od strażaków, którzy pomogli w ugaszeniu tego, poprzez ludzi z mojej małej społeczności uda się posprzątać zgliszcza, żeby już nie oglądać tego, co zostało, potem stworzyć plan nowego domu. Jest to trudne, ale dziękuję wszystkim i każdemu z osobna" - powiedział radiuCENTRUM Łukasz Sobierajczyk.

Wspomóc rodzinę może każdy, link do internetowej zbiórki znajdziecie ▶ TUTAJ.

Tak wyglądał ten straszny w skutkach pożar:

fot. www.zrzutka.pl/w6egen