35-lecie pracy w kulturze kaliskiej świętował w miniony weekend Andrzej Zmyślony. Kaliszanin i asnykowiec duchem, naprawdę przyjechał do grodu nad Prosną 38 lat temu. Przez ten czas zżył się z miastem jak ze swoim własnym i odcisnął na nim swe piętno. Pracował w Wydziale Kultury, prowadził Klub "Ikar", stworzył dwa kabarety:"Zakład Kategorii II" oraz "Biesy", które święciły swego czasu niemałe tryumfy, wreszcie przez lata mówił do nas za pośrednictwem Radia "Centrum". Zgromadził wokół siebie ogromną rzeszę przyjaciół, którzy w restauracji Kaliskiego Towarzystwa Wioślarskiego przygotowali dla niego benefis godny  największych.I mówili o nim jak o kimś naprawdę niezwykłym.

"- Andrzej jest naprawdę wielką postacią miasta Kalisza, o ile chodzi o sprawy kulturalne. - Samym dobrodziejstwem. - Dobrym duchem. - Wielkim twórcą. Wielką osobowością. Pięknie pisze. Twórczo pisze. I śmiesznie pisze, i poważnie pisze. - Zmyślone i niezmyślone historie o Kaliszu. - Tworzy mitologię tego miasta. - Jemu się autentycznie chce coś zrobić. - I pomimo przeciwności się nie daje. A może właśnie dzięki nim się nie daje. - Wszyscy go bardzo kochamy, lubimy. Cieszymy się, że w dalszym ciągu mu się chce. - Wszystko z całym sercem, co tylko sobie życzył i co jeszcze my wymyśliliśmy, wszystko jest dla niego."

Benefis odsłonił ogromne pokłady możliwości tkwiących w kaliskim środowisku. Po raz kolejny pokazał także, że przyjaźń i współpraca potrafią o wiele więcej niż współczesny "wyścig szczurów". Najlepszym dowodem "Podróże nieZmyślone" - wspominki Andrzeja spisane przez Anetę Kolańczyk, a wydane przez kaliskiego "Edytora" w tempie, które zadziwiło wszystkich. I sprawiło, że poza wspomnieniami niezwykłego wieczoru pozostał również ślad materialny w naszych rękach.