Co jedzą aresztanci, którzy trafiają na policyjny dołek? Na pewno nie jedzą suchego , czerstwego chleba i nie popijają go czarną kawą. Komenda powiatowa policji w Jarocinie, która ma podpisaną umowę z jedną z miejscowych restauracji na dostarczanie jedzenia dla tymczasowo zatrzymanych - rocznie wydaje około 750 posiłków. Na śniadanie jest chleb z wędliną albo z serem plus herbata. Kawy się tam nie serwuje. Obiad składa się tylko z drugiego dania.

Są więc i ziemniaki, i mięso i surówki. Jedzenie musi być podawane regularnie w określonych godzinach. Tej zasady sztywno trzyma się też ostrowska policja. - mówi Artur Kurczaba, rzecznik prasowy. Rocznie komenda jest w stanie wydać około 4,5 tys. posiłków, łącznie z zaopatrzeniem Policyjnej Izby Dziecka.
Na "poczęstunek" nie mają co liczyć zatrzymani , którzy trafili na komendę do wytrzeźwienia. Na ogół opuszczają areszt w ciągu 12 godzin i w świetle przepisów nie przysługuje im żaden posiłek. Za to płynów, aby się nie odwodnili- mogą dostać do woli.

Natomiast w Pleszewie aresztanci na śniadanie często dostają dużą bułkę z szynką i herbatę. Na obiad nie ma zupy, ale są np. ziemniaki plus schabowy, albo kurczak tudzież inne mięso.Też zależy , co w swojej ofercie ma danego dnia restauracja, z którą komenda podpisała umowę. Na kolację są za to kanapki z wędliną czy nabiałem. Stawka dzienna w pleszewskim areszcie wynosi na osobę dorosłą 13 zł, na osobę młodocianą czyli taką, która ma od 13 do 21 lat- 17 złotych. Najlepiej dokarmiane są za to kobiety ciężarne. Na nie przypada aż 25 złotych dziennie. Natomiast każdy młodociany, który 1 czerwca znaduje się w izbie zatrzymań- może liczyć na tzw. "bonus".Stawka żywieniowa w tym dniu z okazji Dnia Dziecka- jest o kilka złotych wyższa. Niestety, podwieczorków ustawodawca nie przewiduje.

Jak sytuacja wygląda w kaliskiej komendzie? Tego nie udało nam się dzisiaj dowiedzieć.