Na czwartym miejscu zakończyli tegoroczny sezon w II lidze kaliscy szczypiorniści. Choć dla wielu sportowców to nielubiana lokata, tuż za podium, to w przypadku Calisii Szczypiorno Kalisz trzeba mówić o sukcesie. - Byliśmy beniaminkiem tych rozgrywek, a mimo tego znaleźliśmy się w ścisłej czołówce - ocenia trener kaliskiej drużyny Witold Rojek

"W rozgrywkach uczestniczyło 13 drużyn, z tego przynajmniej połowa miała aspiracje znaleźć się w tej czołówce. My zakładaliśmy na początku sezonu, że z tym przecież zupełnie nowym zespołem będziemy gdzieś w środku tabeli. Tymczasem zajęliśmy czwarte miejsce i mogę tylko za to podziękować swoim graczom".

U samych zawodników pozostał jednak mały niedosyt, zwłaszcza po wygranych ostatnich meczach rozegranych gościnnie w hali w Liskowie. Tam kaliscy sczypiorniści pokonali trzeciego w tabeli Arota Leszno 35:30, a potem wygrali z walecznym Orlikiem Brzeg 30:24. - Lider Ostrovia był po za naszym zasięgiem, ale na podium mogliśmy wskoczyć - dodaje Paweł Dutkiewicz z Calisii.

"Apetyt rośnie w miarę jedzenia dlatego szkoda trochę tego podium. Ale biorąc pod uwagę że byliśmy najmniej doświadczonym zespołem cieszymy się z czwartego miejsca. Najbardziej żal przegranego meczu w Komprachicach. Myślę, że w przyszłym sezonie powalczymy o więcej, kto wie może nawet o awans"

Trzeba też pamiętać że kaliska drużyna szczypiorniaka powstała w rekordowym czasie - niespełna dwóch miesięcy. Teraz kaliskich szczypiornistów czekają jeszcze mecze w akademickich mistrzostwach Polski, a potem już ostre przygotowania do nowego sezonu.

figielrc.fm