Drugiej porażki w sezonie, i znów jedną bramką doznali kaliscy szczypiorniści. W sobotę drużyna KPR Szczypiorno po zaciętym pojedynku przegrała na wyjeździe w Dzierżoniowie 30:31. - Taka przegrana bardzo boli - mówi Witold Rojek, szkoleniowiec kaliskiej drużyny, który zapowiadał, że będzie to bardzo ciężkie spotkanie:

"Zespół z Dzierżoniowa to ambitny i wymagający rywal, który chce jak najszybciej powrócić do pierwszej ligi. Grają ostrą i szybką piłkę. Tym razem gospodarze zagrali od nas lepiej w obronie i to w dużej mierze zaważyło o ich wygranej. Mecz był bardzo emocjonujący i mogł się podobać widzom, ale to marne pocieszenie, gdyż nie udało nam się go wygrać".

Do przerwy Żagiew prowadziła dwoma bramkami 16:14. W drugiej połowie kaliszanie zaczęli odrabiać straty. W ostatnim kwadransie do bramki Szczypiorna wszedł Grzegorz Cieślak i popisał się kilkoma udanymi interwencjami. Na minutę przed końcową syreną kaliszanie doprowadzili do remisu 30:30. Tymczasem bramkę w ostatniej minucie zdobyli gospodarze i to oni cieszyli się z wygranej. Najwięcej, 8 bramek zdobył dla gości Krzysztof Dutkiewicz.
Sobotnia porażka nie przekreśla w żadnym wypadku szans na awans drużyny Szczypiorna do pierwszej ligi. Kaliszanie są nadal wiceliderem tabeli, ale mają jeden mecz rozegrany więcej niż zajmujący trzecie miejsce Wolsztyniak Wolsztyn.

Żagiew Dzierżoniów - KPR Szczypiorno Kalisz 31:30 (16:14).

figielrc.fm