Dokładnie dziś mija 28. rocznica jednego z najczarniejszych dni w historii Polski. 13. grudnia 1981 r. Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego, pozakonstytucyjny organ władzy, bezprawnie wprowadziła w Polsce stan wojenny. Powołując się na rzekome zagrożenie wkroczeniem wojsk radzieckich oraz trudną sytuację gospodarczą kraju, generał Wojciech Jaruzelski wypowiedział wojnę narodowi polskiemu. Ojciec Bronisław Sroka, osoba niezwykle zasłużona dla ruchu solidarnościowego, tak wspomina ten dzień.

"Mieliśmy w Gdańsku kościół św. Bartłomieja i tam zaprosił mnie mój przyjaciel, zresztą też były stoczniowiec, z rekolekcjami dla 'Solidarności'. Nie spodziewaliśmy się niczego złego. 13. grudnia; zebrało się sporo ludzi z 'Solidarności'. Mówię to kazanie i Ojciec Superior podaje mi karteczkę. Spojrzałem: 'Wybuchł stan wojenny'. Zrozumiałem, bo przecież zanosiło się na to, o tym się mówiło: 'Wejdą, nie wejdą...' Stocznia się pięknie broniła. Cztery dni opierała się nawale zomowskiej."

Dziś liczbę ofiar śmiertelnych stanu wojennego ocenia się na ponad 100 osób. Na pewno jest ona znacznie większa, jeśli weźmie  się pod uwagę tych, którzy zmarli nie otrzymawszy na czas pomocy medycznej z powodu wyłączenia telefonów w całym kraju. Ponad 10 tys. osób internowano, 4 tys. osadzono w więzieniach, zamknięto granice państwa, wprowadzono godzinę policyjną i wiele innych ograniczeń praw należnych Polakom. Co najgorsze, poważnie zahamowano rozwój przemian demokratycznych w kraju. Niestety, jak się wydaje, płacimy za to do dzisiaj.

delurarc.fm