Przegrywali przez 59 minut, prowadzili zaledwie kilkanaście sekund, mogli wygrać, a ostatecznie zremisowali - mowa o szczypiornistach Klubu Piłki Ręcznej Ostrovia, którzy po zaciętym i dramatycznym spotkaniu podzielili się punktami z Techtransem Elbląg. Na 5 sekund przed końcem goście rzucili jednak wyrównującą bramkę i mecz zakończył się wynikiem 26:26. Nic więc dziwnego, że po takim spotkaniu trener Eugeniusz Lijewski i Łukasz Jaszka mieli mieszane uczucia.

"Remis z jednej strony cieszy, a z drugiej smuci. W końcówce dwa punkty mieliśmy praktycznie w kieszeni. Ostatni rzut zadecydował o tym, że zremisowaliśmy. Szkoda, że moi podopieczni nie wyciągnęli wniosków z całego meczu. W zespole z Elbląga było dwóch zawodników, dysponujących dobrym rzutem. Trzeba było ich pilnować przed ostatnią akcją meczu" - powiedział Radiu Centrum trener Ostrovii.

"Niestety, widocznie tak miało być. Cieszy chociaż ten remis, bo przez moment przegrywaliśmy pięcioma bramkami i mieliśmy spuszczone głowy. Na szczęście zmobilizowaliśmy się i podjęliśmy walkę. Wiedzieliśmy, że możemy ten mecz wygrać. Było blisko, ale dobrze, że chociaż uratowaliśmy ten jeden punkt" - dodał Łukasz Jaszka.

Najwięcej bramek dla Ostrovii w sobotnim meczu rzucili: Nowakowski 6 i Krzywda 5. Ostrovia z dorobkiem 9 punktów zajmuje szóste miejsce w pierwszoligowej tabeli szczypiornistów.

kmiecikrc.fm