W czwartek w Sądzie Rejonowym w Kaliszu rozpoczął się proces 22-letniego mieszkańca powiatu kaliskiego. Mężczyzna oskarżony został o napaść na funkcjonariusza policji. Zdarzenie miało miejsce 1 listopada ubiegłego roku w gminie Żelazków, podczas kontroli drogowej. Kierowca Daewoo Lanosa miał chwycić funkcjonariusza za rękę, po czym ruszył samochodem ciągnąc policjanta przez blisko 200 metrów.
22-latek przyznał się do winy, zaprzeczając jedynie trzymania za rękę. Odmówił składania zeznań. Sędzia Katarzyna Maciaszek odczytała więc te wcześniejsze jego wyjaśniania:

"Jechałem z Biernatek do Goliszewa. Zauważyłem policjanta dającego mi sygnał lizakiem do zatrzymania się. Nie zatrzymałem się. Pamiętam, że jechałem szybko. Widziałem, że za mną jedzie samochód sygnalizujący światłami pościg. Z Goliszewa skręciłem na Janków. Przed Jankowem na łuku drogi skręciłem w lewo, na jakąś łąkę. Tam dogonił mnie radiowóz i podszedł do mnie jakiś umundurowany policjant. Otworzył drzwi od strony kierowcy. Starał się zatrzymać samochód. Krzyczał, żebym się zatrzymał. Ja nie reagowałem, tylko ruszyłem samochodem. Policjant biegł za mną trzymając się kierownicy bądź też był przeze mnie ciągniony. W którymś momencie policjant puścił kierownicę i upadł na jezdnię. Nie zatrzymałem się do policyjnej kontroli, uciekałem, bo nie miałem prawa jazdy i bałem się konsekwencji."

Oskarżony dodał, że żałuje tego co zrobił. 3 listopada sam zgłosił się na komisariat policji. W sądzie zeznał, że godzinę przed jazdą wypił 2 piwa. Mężczyzna był wcześniej karany. W czwartek nie udało się przesłuchać wszystkich świadków, dlatego sędzia odroczyła rozprawę do lutego.
Mężczyźnie grozi do 10 lat więzienia.

marciniakrc.fm