U nas nie ma żadnego kiosku ani sklepu, gdzie można byłoby kupić bilet, a w autobusach kierowcy doliczają nam 30-groszowe dopłaty. Nie powinno tak być! - zadzwonił na naszą linię interwencyjną rozżalony słuchacz z Karminka. Sprawa dotyczy autobusów ostrowskiego MZK.
"Nigdzie nie spotkałem się jeszcze z taką sytuacją" - mówi Edward Iskra, mieszkaniec Karminka:

"Tutaj nie ma żadnych kiosków, ani punktów sprzedaży biletów, żeby sobie kupić bilet. Wchodzę do autobusu i on mi doliczają 30 groszy. Jadę z Pleszewa do Kalisza, nie biorą dopłaty. Rzadko kiedy jadę do Ostrowa, bo jakbym jeździł tam często, to kupiłbym sobie miesięczny czy kilka biletów. Ale dzisiaj nie ma co kupować kilka biletów. Dzisiaj kupię, a jutro podrożeją, i znów ten bilet będzie nieważny".

Jerzy Walczyński, prezes MZK w Ostrowie Wielkopolskim wyjaśnia iż dopłaty wprowadzone są po to, aby upłynnić jazdę autobusów. Po to są kioski RUCH-u, aby nie kupować biletów u kierowców, bo to wiąże się z kolejkami i dłuższym oczekiwaniem autobusu na przystanku. "Na pewno zainteresujemy się najbliższymi punktami handlowymi w okolicy Karminka, gdzie będziemy mogli wprowadzić sprzedaż naszych biletów. Kwestia tylko, czy dany sklep będzie tym zainteresowany" - dodaje prezes MZK.

marciniakrc.fm