W niezwykły sposób spędzają zimę ostrowskie morsy. Na ul. Wańkowicza powstało prawdziwe igloo.
Żeby tego było mało, to w dodatku zamieszkali w nim ludzie. Skoro spora grupa osób może regularnie wchodzić do lodowatej wody, to dlaczego nie sypiać na dworze, kiedy temperatura spada do 15 kresek poniżej zera? Jak pomyśleli, tak zrobili. Pierwszą noc po wybudowaniu igloo przespali, bo bardzo zmęczyła ich budowa tej lodowej konstrukcji. Cały dzień do skrzynek ładowali śnieg i dolewali zimnej wody. Tak powstawały lodowe bryły, które układali jedna na drugiej. Potem dokładali śnieg i przyklepywali.
Marek Radziszewski, prezes ostrowskiego Klubu Morsów: „Z moimi foczkami i morsami z ostrowskiego klubu morsów chciałem przeżyć niesamowita przygodę, jaką jest niewątpliwie nocleg w tym oto igloo, które naprawdę w środku zapewnia nam ciepełko, a już na pewno pod kołderką"
„Igloo powstawało ze śniegu i z wody czyli z lodu. Było robione przez 12 godzin. W zasadzie to główny nasz materiał do budowy tego igloo" - dodaje Radosław Boczek.
„Noc w igloo wydawałoby się, że jest bardzo ciepła, natomiast w ciągu nocy mieliśmy dwa takie kryzysy, kiedy nam było zimno. Ale przytuliliśmy się szybciutko do siebie i od razu zrobiło się ciepło" - mówi Hanna Boczek.
„Jak jest zimno, ale fajnie. Fajne uczucie" - przekonuje Paulina Boczek. „Morsujemy od pięciu lat, jest nas ponad trzydziestu, spotykamy się w każdą niedzielę o godz. 12:00 na Piaskach" - dodaje Dominika Banasik.

To pierwsze igloo ostrowskich morsów. Ale już zapewniają, że za rok wybudują kolejne - inną metodą. Będzie niższe, więc cieplejsze. Wstawią też okno wycięte z tafli lodu. A póki co, cieszą się swoją budowlą. Nocą w niej śpią, za dnia wskakują do lodowato zimnej wody. Ostrowskie morsy dodatkowo zimą kąpią się w śniegu, a podczas najbliższego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy zamierzają pluskać się w basenie ustawionym na ostrowskim Rynku.

jaskorc.fm