19-letni mieszkaniec powiatu kaliskiego upozorował swoje porwanie, aby spłacić zobowiązania finansowe. Został zatrzymany przez policję i teraz za swój czyn odpowie przed sądem. Do rzekomego porwania miało dojść w sobotę. "Oficera dyżurnego powiadomiła o tym fakcie matka 19-letniego chłopaka, który miał być porwany" - powiedział Radiu Centrum asp. Sebastian Taranek, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu.

"Porywacz miał się z nią kontaktować telefonicznie. Zażądał pewnej kwoty pieniędzy i zagroził, że jeżeli ich nie dostanie - zabije porwanego. W sprawie zaangażowanych zostało kilkudziesięciu policjantów. Funkcjonariusze otrzymali też policyjne wsparcie z komendy wojewódzkiej. W tym czasie porywacz jeszcze kilkakrotnie kontaktował się z kobietą, żądając okupu. Zmieniał jednak czas i miejsce przekazania pieniędzy. Późnym wieczorem, podczas przekazania gotówki - policjanci zatrzymali porywacza. Okazał się nim sam porwany, czyli zaginiony 19-latek."

Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Ustalono, że całą historię wymyślił po to, aby w łatwy sposób spłacić swoje zobowiązania, bo miał poważne kłopoty finansowe. W najbliższych dniach prokuratura ma przedstawić mu zarzuty.

marciniakrc.fm