Mieszkańcy gminy Godziesze w powiecie kaliskim z niepokojem wysłuchują prognoz pogody. Ulewne deszcze, które padają już od kilku dni i wylewająca się woda z okolicznych rzek poczyniła w rolniczych uprawach ogromne straty. Do 21 czerwca rolnicy szkody mogą zgłaszać i rejestrować w urzędzie gminy.

"Obecnie czekamy na decyzję wojewody wielkopolskiego w sprawie ogłoszenia stanu klęski" - powiedział Radiu Centrum Józef Podłużny, wójt Godziesz: "Trzy wylewy rzek - we wsiach: Kakawa, Wola, Józefów, Żydów, Zadowice - ci mieszkańcy, rolnicy mają świadomość, że zbiory będą kiepskie, lub w ogóle, woda to jedna sprawa, teraz wejdą dodatkowo choroby grzybowe. Duża część mieszkańców,, w okolicach Saczyna, Wolicy, Stobna uprawia truskawki, to jest po prostu klęska. Są w bardzo kiepskim stanie, gniją, nie nadają się do konsumpcji, brakuje im słońca."

"Całe pola są zalane, nie ma możliwości odprowadzenia z nich wody. Powstaje wiele dyskusji i wątpliwości: między Ołobokiem a Piwonicami różnica lustra wody wynosi 20 cm. To tak wygląda, jakby woda była specjalnie wstrzymywana, żeby nie zalało Kalisza, sytuacja jest bardzo trudna. Straty są ogromne, nakłady na jeden hektar kukurydzy tj. około 5 000 zł" - dodał Rafał Gzil, radny z Józefowa w gminie Godziesze Wielkie.

Gminni urzędnicy w sprawie drożności m.in. Prosny, regulacji rzeki i obwałowania rozmawiają z władzami Kalisza, powiatu kaliskiego, a także wielkopolskiego sztabu kryzysowego.

"Sytuacja jest niekomfortowa, wiele rozwiązań budzi w mieszkańcach nieufność, zastanawiamy się ciągle nad winnymi tej sytuacji" - dodał Józef Podłużny, wójt Godziesz.