Jadą niesieni wakacyjną przygodą i pokazują, że niepełnosprawność nie zamyka ich w czterech ścianach.

Niewidomi i słabowidzący cykliści ze Śląska mają w nogach kilometry przebyte wielkopolskim szlakiem. Było Gniezno, Środa Wielkopolska, Jarocin, a w czwartek wieczorem dotarli do Kalisza. Już po raz 14. rowerzyści z Mikołowa tandemami przemierzają Polskę, ale w tej podróży mają swoje oczy - czyli widzących przewodników. W sumie jest ich dwanaścioro - 6 tandemowych par.

O wyjątkowej przygodzie, która łączy w niepełnosprawności, mówią szefujący fundacji "Brajlówka" i prezes śląskiego koła Polskiego Związku Niewidomych Konrad Chmiel oraz prezes KTK CYKLISTA Marek Glapiński:

"Rowery tandemy zawsze służyły niewidomym i po okresie transformacji ustrojowej w Polsce z kolegą Antonim Ludwigiem postanowiliśmy na terenie Mikołowa stworzyć z osób niewidomych i słabowidzących plus osoby pełnosprawne (jako kierowcy) grupę tandemową zajmującą sie turystyką rowerową, a celem jest też aktywizacja prozdrowotna osób z dysfunkcją wzorku".

"Przygotowanie logistyczne takiej imprezy nie jest proste. To trudy i stopień niepełnosprawności kolegów ze Śląska - one na pewno są dla nas dużym wyzwaniem. A trzeba było przygotować trasę, żeby przede wszystkim pokazać im Wielkopolskę z jej wieloma wyjątkowymi miejscami, region obfitujący w ciekawe obiekty i zabytki".

"Jest szczególnym rodzajem doświadczenia poczuć pęd powietrza i zrobić tak konieczny wysiłek fizyczny... Osoby niewidome jak każde inne również potrzebują przestrzeni, choć inaczej rozumianej, bo w życiu rzeczywistym, codziennym poruszają się raczej w sposób powolny lub ten zakres mają zdecydowanie ograniczony"

- dodała Agnieszka Zdeb, uczestniczka tandemowej wyprawy po Wielkopolsce.

Tą rowerową eskapadą po naszym województwie uczestnicy chcieli się włączyć w jubileusz obchodów 1050-lecia Chrztu Polski, stąd ich obecność w Gnieźnie, u początków państwowości polskiej.

Ostatnim etapem ponad tygodniowego rajdu DUET jest podkaliski Russów. Uczestnicy wyprawy mają za sobą setki kilometrów. Pytani o trudy, mówią, że łatwo nie jest, ale o narzekaniu nie ma mowy...
Dodajmy, że zorganizowanie tego przedsięwzięcia nie byłoby możliwe gdyby nie pomoc Kaliskiego Klubu Turystyki Kolarskiej "Cyklista". W działania włączył się również Jacek Szczepański.
Niepełnosprawni cykliści z Mikołowa dali początek innym kołom amatorów jednośladów w całym kraju.