W sobotę o godz. 13:30 w wyścigu olimpijskim w kolarstwie górskim kobiet wystartowała Aleksandra Dawidowicz, pochodząca z gminy Koźminek w powiecie kaliskim. Po wyczerpującym, ponad półtoragodzinnym wyścigu, Ola dotarła na metę jako siódma. Na trasie w Hadleigh Farm oprócz Oli - zawodniczki CCC Polkowice pojechała również młodziutka zwodniczka - Paula Gorycka (4F e-vive Racing Team), która zastąpiła w kadrze kontuzjowaną Maję Włoszczowską, a na metę dotarła jako 22.

Złoty medal wywalczyła Francuzka Julie Bresset. Srebro zdobyła mistrzyni igrzysk w Pekinie -  Niemka Sabine Spitz, a brąz Amerykanka Georgia Gould. 

Dla Oli Dawidowicz był to już drugi start na igrzyskach olimpijskich. Przed czterema laty podczas igrzysk w Pekinie była jedną z najmłodszych zawodniczek, a przez większość dystansu utrzymywała się w czołówce wyścigu. Linię mety minęła jako dziesiąta, a byłoby jeszcze lepiej, gdyby nie groźny upadek, w wyniku którego złamała żebro. Rok później została Młodzieżową Mistrzynią Świata oraz Europy, a na dodatek triumfowała w Pucharze Świata w kategorii do 23 lat.

„Oli nie wymienia się w tym wyścigu wśród faworytek, ale ja liczę i to bardzo mocno, że będzie walczyła bardzo zacięcie. Rozmawiałem z Olą jeszcze przed wyjazdem do Londynu we wtorek i obiecała mi, że da z siebie wszystko. To jest zawodniczka, która zaczynała swoją przygodę z kolarstwem w UKS Koźminiance Koźminek i na pewno wszyscy mieszkańcy gminy wierzą w jej sukces i życzą jej medalu" - powiedział tuż przed startem Radiu Centrum Marek Cieślak, były trener zawodniczki z UKS Koźminianka.

Nadzieją medalową w wyścigu kobiet w kolarstwie górskim miała być przede wszystkim Maja Włoszczowska (CCC Polkowice), która cztery lata temu w Pekinie wywalczyła srebrny medal. 21 lipca podczas zgrupowania we włoskim Livigno jeleniogórzanka doznała jednak ciężkiej kontuzji stawu skokowego, która wykluczyła ją ze startu w igrzyskach.

Fot. A. Paruszewski

sadowskarc.fm