Nic nie robią ?

Życie Kalisza Nr 27/2102

- Czy oni tam, w Multimediach nic nie robią? - zapytał zrezygnowany sędzia Andrzej Kałużny podczas kolejnej rozprawy sądowej w sprawie Piotra Krysiaka, redaktora naczelnego radia Centrum i Jana Mosińskiego, radnego Sejmiku Województwa Wielkopolskiego. Kolejny raz okazało się, że materiały, które dostarczyła sądowi spółka Multimedia, pełne są błędów oraz nieścisłości

Mogłoby się wydawać, że sprawa między Piotrem Krysiakiem i Janem Mosińskim, nie jest szczególnie skomplikowana, a jej rozstrzygnięcie nastąpi w miarę szybko. Szef radia Centrum, będąc oskarżycielem prywatnym zarzucił radnemu, że jest autorem obraźliwych komentarzy, zamieszczonych na stronie internetowej radia w nocy z 19 na 20 listopada 2010 roku. Radny zaprzeczył, a że nie doszło do ugody między stronami, sprawę musi rozstrzygać sąd. Proces trwa już blisko rok (sprawa trafiła na wokandę jesienią 2011 roku) i nic nie wskazuje na to, by miała się szybko zakończyć. Możliwe nawet, że sąd powoła biegłego z zakresu informatyki.

Kilka tygodni temu sąd zakończył przewód, wysłuchał mów końcowych i gdy wydawało się, że wyda wyrok, niespodziewanie, wznowienie postępowania. Obrońca Jana Mosińskiego zwrócił uwagę, że nie zgadzają się numery IP podane w aktach - ten, który został zweryfikowany, jako IP komputera zarejestrowanego na Jana Mosińskiego, był inny niż numer IP podany w obraźliwych komentarzach. Sąd wznowił przewód sądowy i wystąpił do dostawcy Internetu o uzupełnienie danych.
- Otrzymaliśmy ze spółki Multimedia z siedzibą w Gdyni informację na piśmie - mówił sędzia Andrzej Kałużny w środę, gdy po raz kolejny Piotr Krysiak i Jan Mosiński spotkali się w sądzie. - Z informacji Multimediów wynika, że modem był zarejestrowany na Jana Mosińskiego w okresie od 5 maja 2009 roku do 7 stycznia 2011 roku. Jan Mosiński nie ma stałego numeru IP tylko zmienny, ale najważniejsza jest informacja: ,,w naszych odpowiedziach nastąpiła omyłka pisarska, podaliśmy błędny numer IP. Ze wskazanego numeru IP łączył się poniżej wskazany abonent Jan Mosiński - odczytał sędzia Andrzej Kałużny. Ta odpowiedź firmy dostarczającej Internet do mieszkania radnego usatysfakcjonowała mecenas Monikę Krenc, która jest pełnomocnikiem Piotra Krysiaka. - Nie mam żadnych pytań, żadnych uwag. Odpowiedź Multimediów rozwiewa wszelkie wątpliwości. W świetle tego pisma autorem obraźliwych wpisów jest Jan Mosiński. Zostały wyjaśnione rozbieżności, związane z modemem Jana Mosińskiego.

Wcześniej radny i jego obrońca zwracali uwagę, że na jego modemie nie ma spisanego numeru HFC i brakuje go również w umowie radnego ze spółką. Tym razem obrona również dowodziła, że pismo z centrali Multimediów niczego nie wyjaśnia, a nawet więcej - kolejny raz komplikuje sytuację. - Mam tutaj pismo z Biura Obsługi Klienta firmy Multimedia w Kaliszu, które potwierdza, że Jan Mosiński posiada zupełnie inny modem niż wskazuje na to pismo Multimediów z Gdyni - mówił mecenas Witold Nowak, obrońca Jana Mosińskiego. - Dlatego też składam formalny wniosek o przeprowadzenie oględzin urządzenia. Badanie okiem nieuzbrojonym pozwala na odczytanie numeru HFC.
- A to modem czy router? -
zapytała mecenas Monika Krenc.
- Nie wiem. To urządzenie - odparł z rozbrajającą szczerością mecenas Nowak.
- W styczniu nastąpiła wymiana tego urządzenia - mówiła z pewnością w głosie mecenas Krenc, powołując się na pismo Multimediów, według którego modem był zarejestrowany na Jana Mosińskiego do 07.01 - To prawdopodobnie inne urządzenie i to prawdopodobnie działanie celowe...

Ciąg dalszy w ostatnim numerze gazety 

autor: J. Banasiak, źródło: http://www.zyciekalisza.pl/?str=116&id=135906


Każde forum komentarzy umieszczone pod informacjami prasowymi na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), nie jest moderowane w czasie rzeczywistym - komentarze nie są weryfikowane przed ich automatyczną publikacją. Nie jest dozwolone umieszczanie w ww. komentarzach: nazw i marek o charakterze komercyjnym, linków czy innego rodzaju przekierowań do innych stron internetowych i jakichkolwiek obiektów graficznych. Wpisy łamiące prawo należy zgłaszać na adres: adm@rc.fm. Wpisując jakikolwiek komentarz na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), autor tego komentarza przyjmuje świadomie do wiadomości i świadomie akceptuje bezwarunkowe prawo właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm) do usunięcia lub modyfikacyjnego skrótu wpisanego komentarza oraz brak gwarancji zapewnienia ciągłości publikacji wpisanego komentarza, jako korespondencji niezamówionej przez właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm).

Komentarze

To znaczy, że cenzura jest

To znaczy, że cenzura jest skoro redaktor powziął wiedzę, kto jest autorem jakichś obraźliwych komentarzy... No i nie trzeba ACTA żeby inwigilować ludzi... Chyba, że redaktor po charakterze wypowiedzi się domyślił, no ale wtedy nie powinien swoimi domysłami dzielić się ze słuchaczmi na antenie, bo to śliska sprawa.

Takie informacje uzyskuje

Takie informacje uzyskuje policja od firmy, która dostarcza internet danemu nr IP z którego dokonano wpisu. Jeżeli ktoś łamie prawo, to zgłaszający to na policję raczej nie wie w momencie zgłaszania kto je złamał (to fizycznie nie jest możliwe by bazy danych były ogólnodostępne) i dlatego prosi policję, która mając takie prawo, identyfikuje i wskazuje sądowi czy prokuratorowi z imienia i nazwiska danego abonenta. Tak było, jest i będzie. Nie ma to żadnego związku z ACTA, ani jeszcze z cenzurą, jak tu ktoś napisał. To normalny tryb postępowania. W każdej podobnej sprawie szuka się Iksińskiego, którym okazuje się wskutek dochodzenia policji ten a nie inny abonent.
Myślę, że takie sytuacje (niezależnie od wyroku w tej konkretnej sprawie) wpłyną na ograniczenie chamstwa w komentarzach w Internecie, które pleni się tragicznie na portalach ogólnopolskich i takich miejskich jak ten. Wyczytuję tu czasem wpisy tak żenujące, że tylko uświadomienie autorom, że brak podpisu ich nie kryje, może położyć temu kres. Nie róbmy z sieci śmietnika, tylko dlatego, że wpisać może się każdy.

Tylko, że prawdopodobnie

Tylko, że prawdopodobnie operator (administrator) w piśmie do Policji podał dane adresowe abonenta i numer IP, naruszając tym samym prawo (ustawa o ochronie danych osobowych). Co do obraźliwych wpisów, to jakoś nie mogę ich zobaczyć. Na chwilę obecną nie wiem, co było napisane w tych rzekomo obraźliwych komentarzach. Być może to subiektywizm naczelnego radyjka, które wykorzystuje radio do swojej prywatnej wojny?

W takich wypadkach operator

W takich wypadkach operator dla celów procesowych zwalniany jest z litery ustawy, w innym wypadku kryję domniemanego przestępcę, działającego na jego infrastrukturze, więc staje się wspólnikiem.

naczelny dzięki swej

naczelny dzięki swej "dedukcji" i umiejętności "logicznego" myślenia stwierdził, kto.
Natomiast, czy to są obraźliwe komentarze, tego nie wiemy, bo nie można się z nimi zapoznać.

prywatne oskarżenie, a

prywatne oskarżenie, a rc.po.fm robi z tego sprawę publiczno-polityczną. bardzo nieładne i nieetyczne zachowanie. zresztą podczas ostatnich wyborów zraziłem się do tego upolitycznionego radyjka. straciło wiele w moich oczach, będę długo, dlugo pamiętał kogo POpieracie. tfu!

SŁUSZNIE !!! Szczególnie

SŁUSZNIE !!! Szczególnie gdy bywają przypadki, że nawet sam zamiar i etap przygotowań pozwu ogłaszany jest w gazetach. Mam tu taki przykład.

„Jan Mosiński, radny Sejmiku Województwa Wielkopolskiego przygotowuje pozew do sądu przeciwko Pawłowi Gawrońskiemu, rzecznikowi kaliskiego szpitala. Samorządowiec poczuł się urażony, gdy pracownik kaliskiego „okrąglaka” zarzucił mu brak umiejętności czytania sprawozdań finansowych i załatwianie interesów politycznych kosztem pacjenta. (…)
Jan Mosiński uważa, że słowa rzecznika mogą mieć negatywny wpływ na jego wynik w kolejnych wyborach samorządowych.”

Nowe Fakty Kaliskie – środa – 6 marca – 2011
Artykuł wywalony na pół strony 

Tylko, że radny nie

Tylko, że radny nie wykorzystywał, tak jak Krysiak w prymitywny sposób medium, które nie jest własnością Krysiaka do prywatnych spraw z powództwa prywatnego. To tylko pokazuje, jak malutkim człowieczkiem, zapewne zakompleksionym jest Piotr K. - epikurejczyk lokalnego radia. A może nie tylko radia?

Chyba, że pozywającym w

Chyba, że pozywającym w procesie cywilnym jest Jarosław Kaczyński:
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Proces-Jaroslaw-Kaczynski-RGiertych-odroczony-do-20-sierpnia,wid,14507230,wiadomosc.html?ticaid=1ec1d

ALBO

informacja jest umieszczona na stronie internetowej www.niezalezna.pl :

http://niezalezna.pl/26184-proces-ws-agenta-spiocha-umorzony

to wtedy tak, można podawać. I to jest etyczne, i generalnie to jest bardziej fajne.

Jak najbardziej.

Giertych wytoczył też

Giertych wytoczył też Kaczyńskiemu proces karny za zniesławienie (grozi za to do roku więzienia); lider PiS zrzekł się do tej sprawy immunitetu poselskiego. W 2011 r. stołeczny sąd umorzył sprawę z braku znamion przestępstwa prezesa PiS.

Problem w tym, że naczelny

Problem w tym, że naczelny radia wykorzystuje radio dla swoich - prywatnych celów. A może nie prywatnych, tylko politycznych?
W przytaczanym przez ciebie linku problem dotyczy osób prywatnych (z życia publicznego). Żaden z nich nie wykorzystuje do swoich celów radia nie będącego jego własnością. Krysiak tak. Cóż ocenę tego można pozostawić internautą.

Osoby prywatne z życia

Osoby prywatne z życia publicznego? To ciekawa kategoria ludzi...
Polecam to: http://wyborcza.pl/1,76842,5979648,O_wolnosc_do_obrazania_Michnika.html