Kąpielą w Prośnie powitały Nowy Rok kaliskie morsy. Mowa tu oczywiście o członkach nowego Kaliskiego Klubu Morsa. Zanim jednak śmiałkowie weszli do wody musieli nogami skuć warstwę lodu. Potem już tylko pozostało zanurzenie się i relaksująca, kilkuminutowa kąpiel. Co ciekawe choć przyglądającym się z mostu kaliszanom cierpła z zimna skóra, oni czuli się rewelacyjnie. Przecież w wodzie jest cieplej niż na dworze - zapewniają zwolennicy zimowych kąpieli Mariusz Kurzajczyk i Andrzej Wolniak:

"Jest naprawdę fajniutko. Woda ma pół stopnia ciepła, a na zewnątrz są cztery stopnie na minusie. Dlatego po wyjściu jest nam ciepło i możemy w majtkach pobiegać nad brzegiem. Może trudno w to uwierzyć, ale od roku, bo wtedy zaczynaliśmy sporadyczne pierwsze kąpiele żaden z nas nie przeszedł poważnej choroby. Może był drobny katar, czy kaszel ale ja przez rok nie wziąłem żadnych lekarstw. A co w tych naszych kąpielach jest najtrudniejsze? Przełamać się psychicznie do wejścia do lodowatej wody, bo później to już sama przyjemność".

Aktualnie Kaliski Klub Morsa liczy 12 osób. To przede wszystkim kaliscy biegacze amatorzy. Noworoczna kąpiel była pierwszą, ale na pewno nie ostatnią tej zimy. Kaliskie morsy spotykają się w każdą niedzielę w południe przy tamie nad zalewem Szałe. Tam też zapraszają wszystkich którzy chcieliby spróbować niezwykłej kąpieli.

figielrc.fm