W Sądzie Rejonowym w Ostrowie odbyła się ostatnia rozprawa wiceprezydenta Kalisza Daniela Sztandery i jego bratanka Michała S. Prokurator podtrzymał listę oskarżeń, a obrońcy wygłosili mowy końcowe, zgodnie domagając się uznania swoich klientów za niewinnych. Sędzia Małgorzata Malkowska zapowiedziała, że ponieważ sprawa jest skomplikowana, wyrok przedstawi w środę. "Żaden z wierzycieli nie wystąpił przeciwko mnie do prokuratury" - powiedział podczas rozprawy wiceprezydent Kalisza:

"Wysoki sądzie, chciałem powiedzieć - nikogo nie zamierzałem oszukać i nie oszukałem. O sytuacji firmy wszyscy wiedzieli, spotykałem się z tymi ludźmi i rozmawialiśmy o terminach płatności naszych zobowiązań. Nie przyznaję się do żadnego z zarzutów i proszę o uniewinnienie."

Wyrok zakończy ciągnąca się od 5 lat sprawę, kiedy to Sztanderze i jego bratankowi zarzucono działania na szkodę własnej spółki, oszustwo i faworyzowanie niektórych wierzycieli firmy. Prokurator domaga się zwrotu kosztów postępowania, zadośćuczynienia finansowego na rzecz poszkodowanych i kary więzienia w zawieszeniu na 5 lat.

"Na mnie doniósł policjant, ale chodziło nie o prezesa Sztanderę, ale o wiceprezydenta. To polityka"- powiedział Radiu Centrum po czwartkowej rozprawie wiceprezydent Sztandera:

"Pani redaktor słuchała rozprawy i wie, że sprawa jest bardzo skomplikowana, niejednoznaczna. To jest problem, że sąd będzie decydował o naszym życiu na podstawie przypuszczeń, dyskusji: powinien, nie powinien, miał obowiązek, nie miał obowiązku. Gdyby to jeszcze była sprawa cywilna, to może byłoby lżej. Ale to jest sprawa karna."

Wyrok zostanie ogłoszony w środę, 19 stycznia.

zeidlerrc.fm