Od 20 lat spotykają się nie tylko na tradycyjnym łamaniu opłatkiem. Ostrowscy Sybiracy, ludzie, których los wiele lat temu rzucił na nieprzyjazną ziemię. Wielu nie wróciło, a ci, którym się to udało przez lata nie mogli o swoich przeżyciach mówić. Irena Kostrzewa, prezes związku trafiła na Sybir jako czternastolatka i została tam 6 lat. Po powrocie do kraju ułożyła sobie życie, ale tego czasu nie da się zapomnieć.

"Dziś możemy pomóc tym, którzy zgłaszają się do nas, nie wiedząc, jakie przysługują im prawa" - mówi Irena Kostrzewa, prezes Związku Sybiraków:

"Wreszcie przyznano renty inwalidzkie tym, którym one przysługiwały. Dostali je wszyscy Sybiracy, ze względu na uszczerbek na zdrowiu, jaki odnieśli na zesłaniu. Takie zarządzenie weszło w 1992 roku. Wszyscy musieli stawać przed komisją, ale renty przyznane mają dożywotnio i już badania komisyjne nie będą musiały być powtarzane."

Związek Sybiraków działa w Ostrowie od 1988 roku. Spotykają się dwa razy w miesiącu. Siedziba mieści się przy ul. Wolności 34.

zeidlerrc.fm