Wylać żale za zalania

Wracamy do sprawy zalewanego przez deszcze osiedla Zawodzie w Kaliszu. Mieszkańcy od dawna narzekają na gigantyczne kałuże na podwórkach i na ogródki, które po ulewnych opadach zamieniają się w stawy, pachnące nie najlepiej. Dzisiaj w kaliskim ratuszu, z inicjatywy wiceprzewodnicząecego rady Andrzeja Plichty, odbyło się spotkanie w sprawie rozwiązania problemu.
Mieszkańcy mieli możliwość - nome omen - wylać swoje żale przed osobami odpowiedzialnymi za zalewane osiedle.

"My jesteśmy teraz w strachu, czujemy się niepewnie. Proszę państwa, ja nigdy nie słyszałem, że to jest teren klęskowy, czy jakiś katastroficzny. Woda mi stale podpływa pod chodnik, zalewa ogród - zapach delikatnie mówiąc jest nieodpowiedni" - mówi Waldemar Pałucki

"U nas na wysokości kościółka na Częstochowskiej, wlewa się woda w naszą ulicę. Po dwóch godzinach te studnie zamiast odbierać wodę, wylewają. I to wszystko wlewa nam się na podwórka, bo ulica jest wyżej. Cały czas kładzione są worki z piaskiem, co burza, to my już drżymy, kalosze zakładamy i pędzimy pilnować" - opowiada Krystyna Skrzypińska

Zdaniem radnego Andrzeja Plichty, trzeba szybko rozwiązać problem. To priorytet. Stąd dzisiejsze spotkanie mieszkańców ze specjalistami.

"Przeprasza, ale żyjemy w XXI wieku. Nie możemy doprowadzić do takiej sytuacji, że zgadzamy się na to, że jak woda spadnie, jak trochę popada, to my jesteśmy zalewani. Są przecież miasta, państwa położone na depresji. Mają sprawę rozwiązaną, bo przecież po to jest technika. Po to mamy głowy, żeby z tego skorzystać"

Głowa jest po to, aby myśleć, ale już wiadomo, że Zarząd Dróg Miejskich nic nowego nie wymyśli. Będzie nowe drogi budować, ale o odprowadzeniu nadmiaru deszczówki powinien myśleć ktoś inny - sugerował Norbert Wawrzyniak z Zarządu Dróg Miejskich.

"Do tej pory tych dróg gruntowych było mniej. Woda częściowo wsiąkała w grunt, częściowo była odprowadzana do kanału. W tej chwili dróg utwardzonych jest dużo i będzie na pewno jeszcze więcej. Ilości wody nie zmniejszymy, a pogody mamy, jakie mamy"

Do pracy ruszyło już Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji. Marian Ceglarek stwierdził, że PWiK samo problemu nie rozwiąże, ale pewne propozycje ma.

"My nie jesteśmy w stanie tego zrobić, to wymaga decyzji na wyższym szczeblu, większych układów i całkowicie innego podejścia. Żeby trochę złagodzić ten problem, mamy pewne uwagi, które nam się nasunęły, bo skontrolowaliśmy te kanały sanitarne, otwieraliśmy wszystkie studzienki, sprawdzaliśmy"

PWiK ustaliło, że trzeba zlikwidować kilka wylotów ze starego kanału, żeby woda nie cofała się do położonego nisko Zawodzia. Pewne jest, że kolejne spotkanie w sprawie zalanego osiedla królów odbędzie się we wrześniu. Do tego czasu ma być powołany koordynator, który zajmie się współpracą wszystkich służb, które w tej tematyce mają pomóc. Radny Plichta z kolei wystąpił z wnioskiem do prezydenta o pieniądze na działania przeciwzalewowe na Zawodziu. Na dzisiaj sytuacja się więc nie poprawi, ale mieszkańcy ze spotkania wyszli z nadzieją na suche ogródki i podwórka.

jaskorc.fm


Każde forum komentarzy umieszczone pod informacjami prasowymi na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), nie jest moderowane w czasie rzeczywistym - komentarze nie są weryfikowane przed ich automatyczną publikacją. Nie jest dozwolone umieszczanie w ww. komentarzach: nazw i marek o charakterze komercyjnym, linków czy innego rodzaju przekierowań do innych stron internetowych i jakichkolwiek obiektów graficznych. Wpisy łamiące prawo należy zgłaszać na adres: adm@rc.fm. Wpisując jakikolwiek komentarz na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), autor tego komentarza przyjmuje świadomie do wiadomości i świadomie akceptuje bezwarunkowe prawo właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm) do usunięcia lub modyfikacyjnego skrótu wpisanego komentarza oraz brak gwarancji zapewnienia ciągłości publikacji wpisanego komentarza, jako korespondencji niezamówionej przez właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm).

Komentarze

To jest właśnie

To jest właśnie Polska.Ludzie budują się na terenach zalewowych ,a pózniej płaczą.I żądają pieniędzy od miasta.Paranoja.