Poznańczyk czy Poznaniak? To pytanie odbija się czkawką organizatorom ----> po rekonstrukcji walk z okresu wojny obronnej w 1939 roku<---- którą zaaranżowano w Opatówku (pow. kaliski) Najwięcej kontrowersji wywołał pociąg pancerny, którego imitowała ucharakteryzowana kolejka wąskotorowa w oparciu o działania pociągu pancernego „Poznańczyk". Tymczasem w dniu inscenizacji - mającej spełniać także funkcje edukacyjne - na pociągu pojawiła się nazwa... „Poznaniak". Tak różnice w nazwie tłumaczył Radiu Centrum autor napisu Karol Matczak: "Już w okresie II wojny światowej posługiwano się przede wszystkim numeracją przyporządkowaną do danych pociągów. Wydawało nam się, że jednak lepiej byłoby w naszej inscenizacji posłużyć się nazwą własną niż jedynie numerem. W odniesieniu do źródeł historycznych najczęściej pojawia się nazwa „Poznańczyk", aczkolwiek ja też spotkałem się z nazwą „Poznaniak". Sam pociąg był zbudowany w większości z drewna i ze sklejki, a nie jak wskazuje prawda historyczna ze stali, a także pod lupę można by wziąć samą armatę, która wykonaliśmy z rury PCV. Idąc tym tropem można zanegować bardzo wiele elementów. Należy jednak wziąć pod uwagę fakt, że miała to być inscenizacja. Naśladowaliśmy wydarzenia historyczne, a nie je wiernie odtwarzaliśmy. Łatwiej krytykować działania innych niż docenić inicjatywę i zaangażowanie" – dodał Matczak.

Wg organizatorów, inscenizacja była pierwszym tego typu wydarzeniem w południowej Wielkopolsce i została dofinansowane w kwocie 15 000 zł przez Samorząd Województwa Wielkopolskiego.