Prosna zarasta - alarmują kaliscy radni. I proszą prezydenta o pieniądze na czyszczenie rzeki. Najbardziej zbulwersowany faktem, że na Prośnie pojawiła się bujna roślinność jest radny Grzegorz Chwiałkowski. Problem spędza mu sen z powiek, bo od dawna radny pływa kajakiem po rzece i organizuje czas wolny dzieciom i młodzieży. Zarastająca rzeka przeszkadza w jego działalności.

"W tej chwili rzeka Prosna jest nieprzejezdna, nie można na niej pływać i prosiłbym bardzo, żeby tę rzekę Prosnę udrożnić. I prosiłbym, żeby nie czekać na Poznań, aż nam kosiarkę do wycinania roślinności kupi. Bo ja sobie nie wyobrażam. Zanim Unia Europejska da nam 17 milionów na utrzymanie rzeki, to przecież przyjdą i sprawdzą. Jeśli zobaczą to koryto rzeki tak zarośnięte to powiedzą: Co wy żeście na głowę upadli? Co wy tu chcecie na tej rzece robić?"

"To jest problem i widzimy, że ten problem rzeczywiście się pogłębia. Zarządcą koryta jest Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Poznaniu, który mówi wprost: Nie mamy pieniędzy na czyszczenie. Zastanowimy się nad tą kosiarką"

- mówi wiceprezydent Daniel Sztandera. Sęk w tym, że z kosiarki można będzie skorzystać dopiero wiosną, kiedy roślinność nie będzie tak bujna jak obecnie, bo z taką kosiarka sobie nie poradzi.
Miasto już teraz we własnym zakresie dba o stan Prosny. Co roku rzeka, jej obrzeża i przepływające przez miasto kanały są czyszczone – głównie z odpadów komunalnych – w ramach tzw. robót publicznych.
O stanie Prosny była mowa na poniedziałkowej konferencji prasowej.

jaskorc.fm