Przy temperaturze sięgającej nawet -20 stopni Celsjusza już kilkanaście minut decyduje o życiu osób bezdomnych. Wróciły srogie mrozy i problem z bezdomnymi, którzy koczują w pustostanach, barakach, a nawet wiatach śmietnikowych. Kaliscy strażnicy miejscy codziennie odwiedzają takie miejsca. Jednak, jak powiedziała Radiu Centrum inspektor Agata Dybioch z kaliskiej Straży Miejskiej, najbardziej liczą na pomoc i wrażliwość wszystkich mieszkańców:

"Stąd kolejny raz apelujemy do wszystkich ludzi, by zgłaszać każdy przypadek osoby bezdomnej przebywającej w takich miejscach. Nie czekajmy z telefonem czy informacją do rana. My codziennie odwiedzamy bezdomnych, ale każdy wie jak trudno jest przekonać takich ludzi do skorzystania z noclegowni i innych ośrodków. Prawdziwy problem przychodzi nocą. Wtedy ci ludzie najczęściej są pod wpływem alkoholu, przemieszczają się i nie do końca zdają sobie sprawę z zagrożenia".

Dlatego warto na stałe wpisać w telefonie komórkowym całodobowy numer alarmowy Straży Miejskiej 986. Tegoroczna zima już zebrała śmiertelne żniwo w Kaliszu. W opuszczonym baraku przy ulicy Wrocławskiej zamarzł 42-letni mężczyzna.

figielrc.fm