Kilkanaście skarg na działalność wójta Andrzeja Nowaka trafiło do Urzędu Gminy w Żelazkowie, w powiecie kaliskim. To ciąg dalszy -->walki o zamykane przez gminę szkoły<--. Skargi złożyli rodzice, którzy twierdzą, że zostali nieprawidłowo powiadomieni o zamiarze likwidacji tych szkół. Ich zdaniem, wójt nie dotrzymał ustawowych terminów i działał niezgodnie z prawem. Wszystkie skargi miały podobną treść. "Tak naprawdę poza dwoma pierwszymi dokumentami, pozostałe są jednakowe. Tak jakby zostały odbite na ksero, tylko inne widnieją pod nimi podpisy" - stwierdził przewodniczący Rady Gminy Dariusz Wawrzyniak.
Sprawą zajęli się na piątkowej sesji miejscowi radni, którzy uznali skargi za bezzasadne.

"Jako rodzic nie zostałem skutecznie powiadomiony o likwidacji mojej szkoły" - uzasadnia swą skargę Piotr Wypych:

"Złożyłem skargę powołując się na wyrok Sądu Administracyjnego w Lublinie, gdzie wyraźnie jest napisane w jaki sposób wójt powinien powiadomić rodziców o tym fakcie. To, że nakazał sołtysom wywieszenie ogłoszeń na tablicy nie świadczy o skutecznym powiadomieniu. Tak samo wpisy do uczniowskich dzienniczków. Nie ma dowodów na to, że wszyscy rodzice to przeczytali. Natomiast wysłany list polecony ja odebrałem 3 czy 4 marca, czyli kilka dni po podjętych już w tej sprawie uchwałach intencyjnych. To moim zdaniem nie jest skuteczne powiadomienie rodzica."

"W orzecznictwach sądowym istnieją różne formy skutecznego powiadamiania rodziców w przypadku likwidacji szkoły. Ja mam orzeczenie Sądu Najwyższego, który uznał, że w tym zakresie wpis do dzienniczka spełnia kryterium skutecznego powiadomienia" - wyjaśniła gminny radca prawny Alicja Naskrętska.

"Czy prawnie Rada Gminy czy wójt można scedować poinformowanie rodziców o zamiarze likwidacji na dyrektora szkoły, aby ten wpisał to do dzienniczka ucznia?" - pytał obecny na sesji Sławomir Jakubczak. "Czy taka informacja nie powinna iść bezpośrednio z urzędu listem poleconym, od wójta jako nadawcy do odbiorcy? W tak ważnej sprawie jaką jest likwidacja szkół, nie można tak interpretować prawo. W tym przypadku prawo jest jasne - list polecony za potwierdzeniem osoby dorosłej."

"Nie ma jednolitego orzecznictwa sądowego w tej sprawie" - tłumaczył sekretarz gminy Paweł Sobczak. "W tym przypadku prawo jest różnie interpretowane. Przecież na komisji rewizyjnej przedstawiane były różne orzecznictwa sądowe w tej sprawie. My opieraliśmy się na jednym z orzecznictw NSA, gdzie za skuteczne powiadomienie uznano właśnie wpis do dzienniczka uczniów."

"Przyznam, że ja takiego wpisu w dzienniczku ucznia mojego dziecka nie widziałem, a takich osób jest więcej" - wyjaśnił jeden z rodziców, Włodzimierz Czarnecki. "To jakie tu jest skuteczne powiadomienie. Dla mnie najważniejszą tutaj formą jest właśnie list polecony."

Okazuje się, że takich skarg jest więcej, bo wielu rodziców złożyło je również do Kuratorium Oświaty, a także wojewody. "Jeśli dana osoba nie zgadza się z decyzją rady, która uznała jego skargę za bezzasadną, może skierować sprawę do sądu. Ten przyzna rację albo gminie albo rodzicom" - wyjaśnił Radiu Centrum sekretarz gminy Paweł Sobczak.

marciniakrc.fm