Włodarze Gołuchowa znów poddają pod wątpliwość potrzebę rozbudowy przedszkola w największej miejscowości w gminie - Kościelnej Wsi. "Przedszkole nie jest przepełnione" - przekonuje Krystyna Kubiak, szefowa gminnej oświaty. Zdawać by się mogło, że zabiegi lokalnej społeczności zakończą się sukcesem - gmina ogłosiła nawet konkurs na koncepcję rozbudowy placówki, zaplanowała sfinansowanie projektu. Ale już o samej rozbudowie włodarze mówią niechętnie.

"W przedszkolu w Kościelnej Wsi jest wolne miejsce" - ogłosiła na ostatniej sesji wicewójt Kubiak. I to sugerowałoby, że problem z przepełnionym przedszkolem i rodzicami odchodzącymi z kwitkiem cudownie się rozwiązał - sam i bez inwestycji.

"Sama wychowuję 3-letniego syna, pracuję i chciałam go zapisać do przedszkola. Do tej pory miejsc nie było, więc gdy usłyszałam o wieściach z sesji - zaraz pobiegłam do dyrektorki z podaniem" - mówi jedna z mieszkanek wsi. Niestety - miejsce jest, owszem - ale w grupie 5-latków, bo jedno z dzieci zrezygnowało. Tymczasem najbardziej oblegana jest grupa 3-latków, która ze względów lokalowych jest też najszczuplejsza. Liczy tylko 15 maluchów. I to właśnie rodzice najmłodszych dzieci odsyłani są z kwitkiem. Tymczasem coraz więcej rodziców pracujących w Kaliszu posyła swoje dzieci do tamtejszych przedszkoli. Gmina bez szemrania dopłaca zatem do kaliskich placówek, zamiast inwestować we własne. "Bo to w sumie nam się bardziej opłaca" - napomknął na jednej z komisji wójt Gołuchowa.

aleksandrzakrc.fm