Sprawca śmiertelnego wypadku przed sądem

Przed Sądem Rejonowym w Kaliszu rozpoczął się proces 40-letniego Sławomira S., mieszkańca gminy Blizanów, ---->>>>który oskarżony został o spowodowanie w dniu 7 maja w Kokaninie śmiertelnego wypadku i ucieczkę z miejsca zdarzenia. Zginęła wtedy kierująca Citroenem - 29-letnia mieszkanka powiatu kaliskiego, a kierowca Skody - doznał poważnych obrażeń ciała, które zagrażały jego życiu. <<<----

"Oskarżonemu zarzuca się umyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Mężczyzna jechał Mitsubishi Outlanderem z nadmierną prędkością i nie zachowując należytej ostrożności przy wyprzedzaniu - doprowadził do zderzenia z Audi A4, Citroenem i Skodą. Później uciekł z miejsca zdarzenia" - powiedziała prokurator Katarzyna Socha.

Obrona wnioskowała o odroczenie rozprawy, bowiem oskarżony rozważał możliwość dobrowolnego poddania się karze. Sąd jednak odrzucił ten wniosek.

W czwartek przed sądem oskarżony nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Dlatego prowadząca rozprawę sędzia Marta Przybylska odczytała wcześniej złożone przez niego zeznania, w których przyznaje się do winy.

"W jego zeznaniach czytamy: "Nie pamiętam tego zdarzenia, jak do niego doszło. Obudziłem się w poniedziałek rano, gdzieś na ławce w Kaliszu. Zobaczyłem taksówkę. Wszystko mnie strasznie bolało i dlatego kazałem taksówkarzowi zawieść się do szpitala. Nic więcej nie pamiętam. Miałem telefon komórkowy włączony cały czas, ale nie mogłem z niego korzystać, bo się zablokował. Jak to stwierdziłem - to go wyłączyłem jeszcze zanim trafiłem do szpitala. Nie pamiętam jak z niego dzwoniłem do rodziny. Mam cukrzycę, cały czas biorę lekarstwa i mam konsultacje lekarskie." W innych zeznaniach czytamy: "Ja wszystkiego o tym dowiedziałem się dopiero w szpitalu, że to ja spowodowałem wypadek. Teraz się przyznaję. Nikomu nie chciałem zrobić krzywdy. Zarzut zrozumiałem i przyznaje się do jego popełnienia."

"Tak naprawdę przyznaję się jedynie do tego, że jechałem tym samochodem. A do tego, że popełniłem to przestępstwo, powodując wypadek samochodowy - nie przyznaje się. Ja nic nie pamiętam z tego zdarzenia. Nie spowodowałem tego wypadku" - wyjaśnił w czwartek przed sądem oskarżony tuż po odczytaniu zeznań.

Jego obrona wnioskowała też o uchylenie dla niego tymczasowego aresztu. Temu jednak sprzeciwiła się prokuratura i oskarżyciele posiłkowi, których opinię uwzględnił sąd. Oskarżony był już wcześniej karany, m.in. za przestępstwo dotyczące praw pracowniczych.

Za spowodowanie śmiertelnego wypadku i ucieczkę z miejsca zdarzenia grozi mu od 9 miesięcy do 12 lat więzienia.
Czwartkowa rozprawa została odroczona, ze względu na konieczność przesłuchania kilkunastu świadków.

marciniakatrc.fm


Każde forum komentarzy umieszczone pod informacjami prasowymi na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), nie jest moderowane w czasie rzeczywistym - komentarze nie są weryfikowane przed ich automatyczną publikacją. Nie jest dozwolone umieszczanie w ww. komentarzach: nazw i marek o charakterze komercyjnym, linków czy innego rodzaju przekierowań do innych stron internetowych i jakichkolwiek obiektów graficznych. Wpisy łamiące prawo należy zgłaszać na adres: adm@rc.fm. Wpisując jakikolwiek komentarz na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), autor tego komentarza przyjmuje świadomie do wiadomości i świadomie akceptuje bezwarunkowe prawo właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm) do usunięcia lub modyfikacyjnego skrótu wpisanego komentarza oraz brak gwarancji zapewnienia ciągłości publikacji wpisanego komentarza, jako korespondencji niezamówionej przez właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm).

Komentarze

Ten oszust nigdy nie miał

Ten oszust nigdy nie miał cukrzycy i teraz też jej nie ma!!!to jest kolejne kłamstwo!!!na swoich sprawach rozwodowych tez kłamał a z tego co wiem miał ich aż 2 , pewno jego byłe żony by to wszystko potwierdziły!!!

jak czytam ten komentarz

jak czytam ten komentarz ostatni to rece opadają i nie tylko a pomysl sobie co czuje ta druga strona jak koles ktory nie poczowa sie do winy nie potrafi sporzejec w twarz poszkodowanym i jeszcze zeznaje takie zeczy ze głowa mała jest dlamnie smieciem moze sie ktos nie zgadzac ale jest taka prawda i moge mu powiedziec to prosto w oczy ZAPAMIĘTAJ ŻE ZNISZCZYŁ ZYCIE INNYM a nie MY jemu

Dwa dni dały mu czas na

Dwa dni dały mu czas na zastanowienie się nad wersją wydarzeń. Rozumiem, że może z nerwów wylecieć coś z głowy, ale dwa dni, to już duuuża przesada. Dobrze chociaż, że jak widać, sąd też to bierze pod uwagę.