Stan alarmowy na Prośnie został już przekroczony o 70 centymetrów, a urządzenia pomiarowe wskazują poziom wody o wysokości 291 centymetrów. To oznacza coraz większe zagrożenie powodziowe i coraz liczniejsze podtopienia w Kaliszu i okolicach.

"Przez noc przybyło wody w Prośnie o blisko 30 centymetrów. Ten obecny poziom jest nawyższy od kilkudziesięciu lat, nawet w pamiętnym 1997 roku tej wody było mniej. Ale sytuacja na razie jest pod kontrolą, monitorujemy wszystkie podtopione tereny, ale również te zagrożone. Patrole straży pożarnej, miejskiej i policji co godzinę zdają nam raport z bieżącej sytuacji. Najgorsza jest sytuacja na osiedlu Rajsków, gdzie dodatkowym utrudnieniem jest wyłączony prąd" - mówi Aleksander Quoos, naczelnik Wydziału Zarządzania Kryzysowego kaliskiego magistratu.

Więkoszość zagrożonych powodzią gospodarstw jest już zabezpieczonych workami z piaskiem. Dotąd centrum kryzysowe wydało ich ponad 50 tysięcy.

W związku z coraz trudniejszą sytuacją powodziową w Kaliszu służby porządkowe i drogowe apelują do kierowców i przechodniów o nie utrudnianie akcji. Niestety w wielu miejscach tłumy gapiów najzwyczajniej przeszkadzają strażakom i drogowcom.

"Od rana musimy ustawiać specjalne zapory, bo kierowcy dosłownie wjeżdżają w podtopione tereny" - mówi jeden z pracowników Zarządu Dróg Miejskich Henryk Krysiński.

"Praktycznie cały czas ustawiamy nowe zapory, bo tłumaczenie nie zawsze pomaga. Najgorzej jest na osiedlu Rajsków i w Warszówce gdzie jest sporo podtopień, a kierowcy i tak podjeżdżają w te miejsca. Wczoraj późnym wieczorem przejazd z centrum miasta na Rajsków zajął nam 40 minut, bo auta blokowały dojazd. Normalnie docieramy w to miejsce w 10-15 minut" - dodaje.

Drogowcy apelują też by stosować się do wprowadzonych zmian w ruchu drogowym. Wiele ulic jest już zamkniętych, są wprowadzone objazdy. Sporo utrudnień jest związanych z wyłączonym mostem na ulicy Szopena.

figielrc.fm