Dziki kot, który w wędrówce po Polsce zrobił sobie przystanek w gminie  Gołuchów, to z pewnością puma - tak orzekli znawcy zwierząt. Przypomnijmy - pierwszy raz drapieżnika zauważono 29 maja w gminie Gołuchów, a pierwsze ślady odkryto 2 czerwca. Dziś znaleziono kolejne.

To, co zjadło króliki w podgołuchowskich Kucharkach i zostawiło ślady na łąkach w Bogusławicach - to z pewnością puma. Takie informacje od fachowców, którzy obejrzeli, pomierzyli i przeanalizowali ślady olbrzymich kocich łap, otrzymał dziś starosta pleszewski Michał Karalus.

"Dostałem też właśnie wiadomość od członka miejscowego koła łowieckiego, że puma może pochodzić z
ośrodka hodowlanego w Czechach - bo jak się okazuje, uciekły im trzy takie zwierzęta" - dodaje starosta.

Teraz pleszewski sztab kryzysowy czeka na decyzję wojewody, czy będzie zgoda na odstrzelenie pumy, czy też trzeba będzie ją odłowić. Sztab kryzysowy apeluje też do wszystkich, którzy zauważą pumę lub jej ślady, o niezwłocznym informowaniu - czy to pleszewskiego starostwa, czy gminy Gołuchów.

Nadal aktualny jest też apel o zachowanie ostrożności - unikanie spacerów do lasu czy po otwartych
przestrzeniach - drapieżnik może być bowiem niebezpieczny.

aleksandrzakrc.fm