Trudne chwile w oświacie
15 kw. 2012 - 09:45 – red. wydania: aleksandrzak@rc.fm
Likwidacja szkół, nowa podstawa programowa i niż demograficzny. To będzie miało wpływ na oświatę. Do zmian przygotowuje się również powiat ostrowski, który przygotowuje różne warianty postępowania.
"Tym bardziej, że zmniejszono nam subwencję oświatową o 400 000 złotych" - powiedział Radiu Centrum starosta ostrowski Paweł Rajski: "Przygotowujemy kilka scenariuszy rozwiązań. Mają przede wszystkim pomóc nauczycielom, aby stworzyć im dodatkowe godziny zajęć i w miarę możliwości uniknąć zwolnień. To jest możliwe choćby w przypadku zajęć językowych czy w-f, gdzie można klasy podzielić na mniejsze grupy. Jednak to nie wystarczy, aby przeciwstawić się niżowi demograficznemu, a w tym roku do szkół średnich przyjdzie ponad 200 osób mniej. Czyli mniej o 7 klas. "
Projekty nowej organizacji muszą być złożone do połowy maja.
Każde forum komentarzy umieszczone pod informacjami prasowymi na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), nie jest moderowane w czasie rzeczywistym - komentarze nie są weryfikowane przed ich automatyczną publikacją. Nie jest dozwolone umieszczanie w ww. komentarzach: nazw i marek o charakterze komercyjnym, linków czy innego rodzaju przekierowań do innych stron internetowych i jakichkolwiek obiektów graficznych. Wpisy łamiące prawo należy zgłaszać na adres: adm@rc.fm. Wpisując jakikolwiek komentarz na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), autor tego komentarza przyjmuje świadomie do wiadomości i świadomie akceptuje bezwarunkowe prawo właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm) do usunięcia lub modyfikacyjnego skrótu wpisanego komentarza oraz brak gwarancji zapewnienia ciągłości publikacji wpisanego komentarza, jako korespondencji niezamówionej przez właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm).
Komentarze
Kto jet pracidawcą dla
Kto jet pracidawcą dla zatrudnionych osób w szkolach wiejskich?
Głupie gadanie! Tylko
Głupie gadanie! Tylko dlaczego w powiecie ostrowskim klasy ponadgimnazjalne muszą liczyć 34 uczniów? Bo tak jest taniej, więc tak zadecydowało starostwo. Nie ma znaczenia, że im mniejsza klasa, tym lepiej dla naszych dzieci. Dzieci nie są ważne, WAŻNE SĄ OSZCZĘDNOŚCI za wszelką cenę, tak?! Po co? Aby można się było pochwalić osiągnięciami swoich "rządów". Tylko czy aby na pewno warto oszczędzać na kształceniu młodzieży. Może warto zacząć od siebie.
Tutaj tylko tłem dla tej sprawy jest to, ilu nauczycieli przez te oszczędności straci pracę, ale SPECJALNIE się o tym mówi, bo społeczeństwo zamiast zauważyć, że klasy są przeładowane, nauczyciel WF-u czy języka obcego ma maksymalną dopuszczalną przepisami BHP czy prawem liczbę uczniów w grupie, to co społeczeństwo skomentuje? Odprawy nauczycieli i że dobrze im tak, że tracą pracę. Bo w tym kraju panuje niepojęta nagonka na nauczycieli i wszystkie działania rządzących (czy krajem czy powiatem) NA NIEKORZYŚĆ DZIECI zostają zastąpione tematem "nauczyciele", żeby społeczeństwu odciągnąć uwagę od beznadziejnej polityki oświatowej. I tyle!
Przesatańcie zaprzeczać,
Przesatańcie zaprzeczać, mamy dobrze, zarobki nie są małe, wolne wakacje, a jak komus mało to niech idzie na bezrobocie.
Trzeba odróżnić
Trzeba odróżnić narzekanie od obiektywizmu. Nie sądzę, żebyś była nauczycielką jak się podpisujesz. Raczej chodzi ci o prowokacje. Ale do tematu. Zarobki nauczyciela dyplomowanego, jeśli ma kilka nadgodzin są jak na nasze warunki w miarę przyzwoite, co nie znaczy, że powalają na kolana. Stażysta czy kontraktowy raczej kokosów nie zarabia.Mam świadomość, że wielu ludzi zarabia dużo mniej i współczuję im. Nie znaczy to, że mamy godzić się na propagandę, która ma nastawić już bardzo niechętne nauczycielom społeczeństwo, do jeszcze większej eskalacji takich nastrojów. A temu chyba tylko mają służyć podawane do publicznej wiadomości kwoty, które dość mocno zawyżają zarobki przeciętnego nauczyciela. Nie wiem skąd one się biorą. Jeśli nie są kłamstwem, to na pewno są manipulacją. Jedyne wytłumaczenie, to fakt, że w dużych miastach jak np. Warszawa, nauczyciele dostają do przysługujących im zarobków wysokie dodatki motywacyjne, nawet kilkudziesięcio procentowe, czego nie ma na prowincji. Jest tam to konieczne, gdyż trudno byłoby w tamtejszych warunkach (dużo droższe życie) przeżyć od pierwszego do pierwszego za pensję wynikającą z KN. Do tego jest zdaje się spora grupa ludzi, którzy są w szeroko rozumianej oświacie zatrudnieni i często bardziej jej przeszkadzają niż pomagają, ale za to mają wysokie wynagrodzenia (tzw. znajomi króliczka i wszyscy ci, którzy wymyślają nikomu niepotrzebne albo wręcz szkodliwe refomy). Jak się to później wrzuci do jednego wora i wyciągnie średnią, to może i takie kwoty wychodzą. Pewne jest natomiast, że nauczyciel pracujący w wiejskiej szkole czy też w małym mieście o takich zarobkach może tylko pomarzyć. No chyba, że jakimś cudem pracuje na dwóch etatach, ale to nieliczne przypadki. Zdecydowana większość ciągnie na gołych etatach. Podsumowując, rzadko widzę czy słyszę, żeby nauczyciele narzekali na zarobki. Często natomiast próbują walczyć ze stereotypami dotyczącymi ich kosmicznych wynagrodzeń, lekkiej i przyjemnej pracy 18 godzin w tygodniu, nieudacznictwa itp. bo to nie ma nic wspólnego z prawdą. I o tę prawdę walczą, a nie narzekają . Jeśli ktoś powie górnikowi czy rolnikowi albo pracownikowi innej branży, że mało pracuje, za dużo zarabia itd. to też się słusznie obruszy. Oczywiście w wymienionych zawodach mamy do czynienia z innym rodzajem wysiłku czy uciążliwości zawodowej, ale tak to wygląda. Zawsze można zadać pytanie ile tak naprawdę efektywnie poświęcasz na pracę zawodową w ciągu swojego 8-godzinnego pobytu w miejscu pracy i jeśli ktoś zechce naprawdę uczciwie odpowiedzieć, to wyjdzie na to, że nauczyciele mówiąc delikatnie nie odbiegają od polskich norm. Śmiem twierdzić, że większość by im pod tym względem nie dorównała na korzyść pedagogów oczywiście. Pomijam tu tzw. czarne owce, które można w znikomym procencie znaleźć w każdej grupie zawodowej. Radzę więc mniej emocji, mniej zawiści i więcej prawdy, a wszystkim będzie lepiej i przyjemniej żyć.
Od września 2012 r.
Od września 2012 r. nauczyciele będą zarabiać o 3,8 proc. więcej – tak wynika z przygotowanego przez MEN projektu rozporządzenia w sprawie minimalnych stawek wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli. Płace nauczycieli wzrosną - w zależności od stopnia awansu zawodowego - od 83 zł do 114 zł.
Jak informuje MEN, średnie
Jak informuje MEN, średnie wynagrodzenia od 1 września 2012 r. dla nauczycieli w grupach awansu zawodowego będą kształtowały się na następujących poziomach:
* dla nauczyciela stażysty - 2 718 zł
* dla nauczyciela kontraktowego- 3 017 zł
* dla nauczyciela mianowanego - 3 913 zł
* dla nauczyciela dyplomowanego - 5 000 zł
Jeśli kogoś irytuje
Jeśli kogoś irytuje wysokość zarobków nauczycieli to dlaczego sam nie został nauczycielem, nie skończył minimum dwóch kierunków studiów i nie spędza sobie 6 czy 7 godzin zdzierając swojego gardła.... Pamiętać należy że stawki podawane przez media są uśrednione. Nauczyciele w różnych miastach zarabiają inne sumy. I tak stażysta pracując na pełen 'goły' etat=18 godzin, zarobi nie więcej niż 1500 zł to rękę, czy to aż taka wielka kwota?
Nie chodzi, że ktoś
Nie chodzi, że ktoś zazdrosci, tylko skoro tyle zarabiają to dlaczego zaprzeczają? i ciągle narzekają? osoba narzekająca to osoba bezradna, to absolutnie nie nadaje się na nauczyciela !
bzdura, Do końca stycznia
bzdura, Do końca stycznia samorządy, w których pensje nauczycieli w roku 2011 nie osiągnęły średniej określonej w ustawie, musiały wypłacić wyrównania, tak zwane czternastki.
Średnia pensja brutto dla nauczycieli wynosi dla stażystów 2500zł. Nauczyciele mianowani i dyplomowani, zgodnie z karta nauczyciela zarabiaja odpowiednio 3600zl, i 4607złotych. Jeżeli nie dostaną dodatków motywacyjnych , to dostaną je w styczniu następnego roku jako czternastkę
W ostatnich latach liczba
W ostatnich latach liczba nauczycieli rośnie a uczniów maleje, obecnie w Polsce na 100 nauczycieli przypada 800 uczniów, dlatego muszą być redukcje , zostaną najlepsi
Totalna bzdura. Dane o
Totalna bzdura. Dane o ilości nauczycieli brane są ze spisu powszechnego, gdzie nie brano pod uwagę etatów tylko "sztukę" nauczycieli pracujących w szkołach. W ten sposób wielokrotnie policzono tych samych nauczczycieli pracujących w kilku szkołach na jednym etacie. Jest ich całkiem sporo, bo trudno jest zebrać etat w jednej szkole z jednoklasowymi oddziałami takim specjalistom jak np. plastyk, muzyk, a nawet historyk itd. Albo mają kwalifikacje do 3-4 przedmiotów i ledwo goły etat zbiorą, albo muszą jeździć po 3-4 szkołach. W efekcie takiego liczenia liczba nauczycieli została zawyżona minimum o jakieś 20-30%. Gdy się ją podzieli przez liczbę uczniów, za którymi idzie subwencja, to mamy takie szopki a nie inne. Nie ma szkoły, w której w ostatnich latach zatrudniono by nauczyciela, jeśli wcześniej nie byłoby vakatu. Cześciej jest tak, że jeśli ktoś odchodzi na emeryturę, umiera albo z innych powodów odchodzi z pracy, to się nowej osoby nie zatrudnia, bo nie ma dla niej etatu. Poza tym tak na logikę. Skoro w ostatnich latach zamknięto w Polsce tysiące szkół, to nawet gdyby samorządowcy bardzo się starali, to nie są w stanie zatrudnić wszystkich pedagogów z zamykanych szkół. Dowodem na to są rzesze nauczycieli zarejestrowanych w urzędach pracy. Zdaje się, że nauczyciele, to dziś pierwsza trójka zawodów oczekujących na propozycje pracy w tych urzędach. Oczywiście zawiść czy nawet nienawiść może sprawiać, że rozum nie pracuje jak trzeba. ale nie można być ślepym i głuchym na fakty, na rzeczywistość. Podobnie sprawa ma się jeśli chodzi o czas pracy oraz wynagrodzenia nauczycieli. Nie wiem, który z nich zarabia tyle ile się podaje w mediach. Ja już pomijam fakt, że stawki te podawane są w wersji ubruttowionej (nie mylić z brutto), o czym zawsze jakoś się zapomina, a w świadomości społecznej te wyimaginowane kwoty funkcjonują jako to, co pracownik dostaje "na rękę". No ale nie ma co udowadniać komuś, że nie jest się wielbłądem, bo to do świadomości niektórych nie jest w stanie trafić. O tym więc, czym się różni pensum nauczycielskie (dziś w większości przypadków 20 godz.) od etatu nauczycielskiego (minimum 40 godzin, a w wielu przypadkach to często 50-60 jeśli się wszystkie obowiazki policzy), to tylko tak nieśmiało napomknę. Pozdrawiam wszystkich, szczególnie tych kierujących się w życiu zdrowym rozsądkiem, ale także tych, co kierują się niezdrowymi, mówiąc delikatnie, emocjami... Może kiedyś przestaną zaglądać innym do kieszeni, pod kołdrę itd., a zajmą się sobą. To będzie dla nich szansa na zdrowsze życie, czego im życzę...
Językowców to w ogóle
Językowców to w ogóle pozwalniać
Nauczyciel języka obcego
Nauczyciel języka obcego powinien mieć co najmniej Certyfikat C1
Masz rację. Co to za
Masz rację. Co to za nauczyciel np. języka niemieckiego, że gdy jadą z uczniami na zagraniczną wymianę do Niemiec to trzeba zatrudnić tłumacza. Większość nauczycieli języków obcych uczy z błędami. Co nie znaczy, że nie ma bardzo dobrych, ale jest ich mało.
dokładnie przygotuje się z
dokładnie przygotuje się z podręcznika do nastepnej lekcji, a jak uczeń zada skomplikowane, to nauczcyiel nie wie...
a nie jeszcze dzielić im
a nie jeszcze dzielić im klasy na mniejsze, kto nauczył się języka w szkole państwowej?
W żadnej szkole się nie
W żadnej szkole się nie nauczy ani języka, ani innego przedmiotu jeśli klasy będą przeładowane, dzieciaki krnąbrne, leniwe i rozbestwione, a rodzice całą odpowiedzialność za edukację swojego dziecka włącznie z wychowaniem scedują na szkołę. Dlaczego uczeń potrafi się czegoś nauczyć na korepetycjach a w szkole publicznej ma z tym problem? No właśnie dlatego, że na korkach młody jest cały czas pod pełną kontrolą nauczyciel (od 1 do 3 w grupce), dlatego, że rodzic płaci i wymaga od dziecka, żeby pieniążki nie były wyrzucone w błoto, bo w końcu skoro się decyduje na taką formę nauczania, to chyba mu też zależy na efektach. To jest fenomen szkół prywatnych! Mają wyniki bo słono za takie warunki do rozwoju płacą... A wy, żeby zrobić nauczycielom na złość byście swoim dzieciom krzywdę robili wymagając umieszczania ich w molochach, gdzie klasy są 30-40 osobowe. To wy, rodzice powinniście wymuszać na władzach wszelkiego szczebla, żeby niż demograficzny wykorzystać do tego, żeby zmniejszyć liczebność klas! I zacznijcie wreszcie dopilnowywać swoje pociechy, bo jeśli uczeń w domu nie utrwali tego co mu nauczyciel w szkole zaserwował, to niewiele z tego zapamięta.
wszyscy posyłają dodatkowo
wszyscy posyłają dodatkowo dzieci do szkól prywatnych
zgadza się, jeszcze żadne
zgadza się, jeszcze żadne dziecko nie nauczyło się angielskiego w szkole, tylko chodza do szkół prywatnych dodatkowo, to za co niby biorą pensje językowcy?
Aż 90 procent pieniędzy z
Aż 90 procent pieniędzy z subwencji oświatowej gminy przeznaczają na pensje dla nauczycieli. W efekcie nie są w stanie realizować innych zadań związanych z edukacją. Średnia pensja nauczyciela dyplomowanego to 4817 zł. Od września 2012 wyniesie 5 tys...a to wszystko tylko za 18 godzin pracy tygodniowo...w czepku urodzeni Ci nauczyciele...
Ciekawe w której szkole są
Ciekawe w której szkole są takie zarobki. Trzeba było zostać nauczycielem dyplomowanym. Dyplomowani to ok. 20% wszystkich nauczycieli. Poczytaj sobie jaka jest pensja stażysty. Ja akurat nauczycielem nie jestem ale nie lubę zaglądania komuś do kieszeni
to tylko 20 % nauczycieli
to tylko 20 % nauczycieli jest mądrych a reszcie nie chce się dokształcać?
Wiceprezydent Dariusz
Wiceprezydent Dariusz Grodziński w Życiu Kalisza z dn. 4.01.2012 napisał tak:
„Średnia pensja nauczyciela dyplomowanego w Kaliszu to 4533zł, mianowanego 3454 zł, kontraktowego 2809 zł i stażysty 2272 zł”
Średnie wynagrodzenia
Średnie wynagrodzenia nauczycieli od 1 września 2011 r. są trochę większe, niż podobno podaje ŻK za prezydentem a mianowicie: dla stażysty - 2 618 zł, dla kontraktowego - 2 906 zł, dla mianowanego - 3 770 zł i dla dyplomowanego - 4 817 zł. BRUTTO ! W tym oczywiście są wszelkie dodatki, łącznie z np. wiejskim.
Przed rokiem 2009 stażysta
Przed rokiem 2009 stażysta zarabiał 1480 zł brutto, po podwyżce w 2009 roku otrzymywał 2287 zł, od 1 września 2011 roku otrzymuje już 2618 zł. Nauczyciel kontraktowy może liczyć na 2738 zł, mianowany na 3493 zł, a dyplomowany 4817 zł.
tak dostaje tyle jeśli ma
tak dostaje tyle jeśli ma wszystkie możliwe dodatki! i jest to kwota brutto! wiem bo pracuje i tyle nie mam!!!!!!!!!!!!!
Wynagrodzenia od 1 września
Wynagrodzenia od 1 września 2011 r. dla nauczycieli w grupach awansu zawodowego kształtują się na następujących poziomach:
- dla nauczyciela stażysty: 2 618 zł (171 zł więcej od stawki poprzedniej)
- dla nauczyciela kontraktowego: 2 906 zł (190 zł więcej od stawki poprzedniej
- dla nauczyciela mianowanego: 3 770 zł (247 zł więcej od stawki poprzedniej)
- dla nauczyciela dyplomowanego: 4 817 zł (315 zł więcej od stawki poprzedniej).
Jak milo, ze wierzycie w
Jak milo, ze wierzycie w takie bajki. Rzad Tuska juz Wam totalnie w glowach namieszal.
rząd RP i premier Tusk to
rząd RP i premier Tusk to oni w tamtym roku dali nauczycielom dwie podwyżki
Dali tez innym zwiazkom
Dali tez innym zwiazkom zawodowym, jednakze sumy na papierze nie odzwierciedlaja faktycznych zarobkow nauczycieli, kto jest w temacie ten wie jak to wyglada.
z budżetówki tylko
z budżetówki tylko nauczyciel dostali podwyżki
wkrótce szkoły będą
wkrótce szkoły będą całkiem zlikwidowane, mówili w Tv o wynalezionych okularach w których bedzie się wyświetlała cała wiedza, więc jaki cel bedzie miała szkoła? jak uczen wszystko spisze z owych okularów...i wreszcie nauczyciele pójdą do innej pracy i zobacza co do praca...