Po roku przerwy, w środę przed Sądem Okręgowym w Kaliszu wrócił głośny proces w sprawie zakażeń żółtaczką typu C, do których doszło w 2006 roku w ostrowskiej stacji dializ. Wówczas wirusa stwierdzono u 53 pacjentów. Na ławie oskarżonych znów zasiedli były ordynator stacji Stanisław T. oraz była oddziałowa Renata R. Oboje są oskarżeni o nieprzestrzeganie podstawowych reżimów sanitarnych. Ponad rok czekano w tej sprawie na opinię biegłych z zakresu wirusologii. "Sprawa będzie kontynuowana dalej" - mówi sędzia Jerzy Nowakowski: 

"Sąd postanowił odroczoną rozprawę prowadzić w dalszym ciągu, gdyż nie zmienił się skład sądu, a strony nie wnoszą o prowadzenie sprawy od początku. Zaliczamy również w poczet materiału dowodowego zeznania wszystkich świadków, zebrane w poprzednim procesie. W czwartek przesłuchani zostaną oboje biegli, których zeznania będą miały najistotniejsze znaczenie w tej sprawie."

W czwartek na pewno nie poznamy wyroku. Może on zapaść - jeśli nie będzie żadnych wniosków ze stron - na kolejnej rozprawie, która zaplanowana jest na 14 czerwca.

W pierwszym procesie, w 2007 roku, Renata R. została skazana na 3 lata, a Stanisław T. na 2,5 roku więzienia. Uznano, że była oddziałowa wykonywała zabiegi dializ m.in. bez użycia jednorazowych rękawiczek oraz nie wymieniała rurek kapilarnych w urządzeniu do badania poziomu elektrolitów w organizmie. Natomiast byłego ordynatora oskarżono o podobne czyny, które były skutkiem braku nadzoru nad personelem. Zarzucane im przestępstwa zagrożone są karą do ośmiu lat więzienia.

marciniakrc.fm