Dwa zabiegi wszczepienia rejestratorów pętlowych - wszczepialnych rejestratorów arytmii wykonano po raz pierwszy we wtorek w pracowni elektrofizjologii oddziału kardiologicznego Szpitala Zespolonego przy ul. Poznańskiej w Kaliszu. Takie zabiegi robi się rzadko i najczęściej w ośrodkach klinicznych, ale są one bardzo potrzebne. "Rejestrator to małe urządzenie, wprowadzane pod skórę chorego, które stosuje się w diagnostyce niewyjaśnionych omdleń, zwłaszcza u ludzi młodych" - powiedział Radiu Centrum dr Paweł Czaja, kierownik oddziału kardiologicznego w kaliskim "okrąglaku".

"Chodzi o omdlenia, które występują rzadko i trudno stwierdzić co jest ich przyczyną. Wszczepiany rejestrator arytmii stanowi jakby "czarną skrzynkę" zaburzeń rytmu. Na jego podstawie można odtworzyć co działo się w trakcie utraty przytomności. Pacjent po takim omdleniu zgłasza się do lekarza i wtedy można odczytać zapis EKG z tego wydarzenia. Sam zabieg jest krótki, trwa około pół godziny, w znieczuleniu miejscowym, pozwala na jednoznaczne określenie czy przyczyną dolegliwości jest choroba serca czy jest to może wywołane przez jakieś inne schorzenie narządowe.

Rejestrator wszczepia się na około 3 lata, później, po uzyskaniu odpowiednich informacji niezbędnych do leczenia pacjenta, jest on usuwany.
Zabiegów póki co nie refunduje Narodowy Fundusz Zdrowia. Są one możliwe tylko dzięki współpracy kaliskiego szpitala z firmą, która te urządzenia produkuje i dwa z nich przekazała kaliskiej placówce. Samo urządzenie kosztuje około 3 000 - 4 000 złotych. We wtorek wszczepiono je dwóm młodym kobietom.

wojtysrc.fm