Wójt Gizałek zarabia najmniej z wszystkich wójtów w powiecie pleszewskim. Do wczoraj miał poniżej ustawowego minimum. Wczoraj radni podnieśli mu pensję, ale minimalnie. Bo sobie nie zasłużył – twierdzą radni opozycyjni wobec wójta. Są oni jednak w większości.

Mariusz Piasecki rządzi gminą Gizałki od 3 lat. I nie jest mu łatwo, tym bardziej, że opozycja wobec niego jest większością. Piasecki może liczyć na głosy swojego pięcioosobowego klubu. Kiedy obejmował rządy po Włodzimierzu Lehmannie, ustalono mu pensję najniższą jaką można było dać wójtowi, czyli 7 tys. zł. Było to prawie 5 tys. zł mniej niż miał jego poprzednik.

Było też mniej niż przewiduje nowa ustawa dla wójta gminy tej wielkości co Gizałki. Weszła ona w życie w kwietniu tego roku. Gdyby radni pensji nie podnieśli, w razie kontroli Regionalnej Izby Obrachunkowej, mieliby problem.   

Wczoraj na sesji były próby podniesienia pensji do 9 tysięcy, na co oczywiście nie przystali radni opozycyjni wobec wójta. Po długich debatach Mariusz Piasecki otrzymał 1 tys. zł podwyżki. Zasadniczą pensję podniesiono mu o 250 złotych, a pozostałe składniki pensji określono mu na poziomie minimum ustalonym przez ustawodawcę. – Bo sobie nie zasłużył – takie były argumenty przeciwników znaczniejszej podwyżki.

Mariusz Piasecki jest najgorzej wynagradzanym wójtem w powiecie pleszewskim. Jako jedyny nie ma też kilometrówki.

kuczynskarc.fm