Wiele wskazuje na to, że publiczne gimnazjum dwujęzyczne w Pleszewie powstanie. Powiatowi do uruchomienia szkoły potrzebna była zgoda tylko jednej gminy. I ją ma. Od Gizałek, gdzie wójtem jest długoletni naczelnik starostwa powiatowego

Powiatowi marzy się powrót do przedwojennej tradycji, kiedy to w gmachu przy ul. Poznańskiej 38 było Gimnazjum i Liceum im. St. Staszica. Problem w tym, że w aktualnych realiach licea prowadzi powiat, gimnazja - gminy. Żeby móc utworzyć gimnazjum powiatowe dwujęzyczne, musi mieć przyzwolenie przynajmniej jednej z sześciu gmin powiatu. Najpierw wszystkie były na nie, bo kolejne w powiecie gimnazjum odbierze dzieci tym szkołom, które już są. Na ostatniej sesji przyzwolenie dały Gizałki, z których do Pleszewa jest najdalej i dwunastolatka będzie rodzicom najtrudniej puścić samego autobusem do powiatu do szkoły, skoro gimnazjum gminne jest pod przysłowiowym nosem. Najbliżej do nowego dwujęzycznego gimnazjum będzie dzieciom z Pleszewa, mimo iż władze Pleszewa błogosławieństwa powiatowi na tworzenie szkoły nie dają. Dyrekcja ILO im. St. Staszica cieszy się i kiedy tylko rada powiatu podejmie stosowną uchwałę, ruszy z promocją. Podobno chętni do podjęcia 6 - letniej nauki w jednym miejscu i z tymi samymi nauczycielami są. W ciągu trzech lat z gimnazjów gminnych może odpłynąć nawet 100 dzieci, a za nimi kasa.

kuczynskarc.fm