Długi weekend upłynie w Kaliszu m.in. pod znakiem szczypiorniaka. W najbliższą niedzielę w hali Winiary Arena odbędzie się finał Puchar Polski w piłce ręcznej kobiet. W wielkim finale zmierzą się zespoły AZS-u Politechniki Koszalińskiej i Miejskiego Klubu Sportowego Zagłębia Lubin. - Z pewnością na kaliskim parkiecie zobaczymy sporo zawodniczek z kadry narodowej - mówi Mieczysław Marciniak, współorganizator finału.

"To dwie drużyny z ligowej czołówki w żeńskim szczypiorniaku. Przypomnijmy, że drużyna Politechniki Koszalińskiej będzie broniła tytułu wywalczonego przed rokiem. Zapowiada się naprawdę ciekawe sportowe widowisko, bowiem według składów otrzymanych ze Związku Piłki Ręcznej w Polsce, w obu drużynach zagra aż osiem kadrowiczek".

Początek finału Pucharu Polski kobiet zaplanowano o 17.30. Wstęp na to sportowe widowisko jest bezpłatny, ale kibice szczypiorniaka powinni mieć specjalne darmowe wejściówki. Można je nabyć w kasach hal OSRiR-u przy Łodzkiej i Winiary Arena, oraz w centrum Informacji Turystycznej przy ulicy Zamkowej.

figielrc.fm

Zaledwie jedną bramką kaliscy szczypiorniści przegrali na własnym parkiecie z liderem II ligi AZS-em Zielona Góra. W hali Winiary Arena PGNiG PWSZ Kalisz uległo liderowi 22:23. Praktycznie przez cały mecz gospodarze gonili rywali i kilkakrotnie przewagę gości zmniejszali do jednego gola. Do przerwy AZS Zielona Góra prowadził 12:10. Trzy minuty przed końcem kaliszanie grali z przewagą dwóch zawodników, ale mimo tego nie zdołali nawet zremisować, a szczypiorniści z Zielonej Góra po ostatniej syrenie mogli się cieszyć z wygranej i praktycznie już wywalczonego awansu do I ligi.

Było to ostatnie spotkanie kaliskich szczypiornistów przed własną publicznością. W ostatnim meczu sezonu podopieczni Witolda Rojka zmierzą się na wyjeździe z drużyną OSiR-u Komprachcice. Aktualnie PGNIG PWSZ Kalisz z bilansem 36 punktów zajmuje czwarte miejsce w drugoligowej tabeli.

PGNiG PWSZ Kalisz - AZS Zielona Góra 22:23 (10:12).

Puchar Fair Play przyznawany jest za niezwykłe postawy wśród sportowców. Tym razem jednak wspianałym gestem wykazał się trener Kaliskiego Towarzystwa Kolarskiego Krzysztof Perz, podczas niedawnych zawodów po Ziemi Kluczborskiej. Na trzecim 60-kilometrowym etapie kaliski trener zuważył że jeden z zawodników ma defekt sprzętu, a wóz serwisowy jego klubu był niedostępny.

"Zrobiłem to co każdy powinien zrobić" - mówi Krzysztof Perz:

"Na etapie wokół Byczyny jednej z kolarzy naszego najgroźniejszego rywala Pacyfiku Toruń miał defekt, a dokładnie popsuły się w jego sprzęcie przerzutki. Najzwyczajniej zatrzymałem się przy nim i oddałem rower który mieliśmy w zapasie dla naszych zawodników. Potem trenerzy zgłosili to moje zachowanie organizatorom zawodów, a ci przynali mi puchar Fair Play. Cieszę się, ale taka postawa to coś normalnego w kolarskim środowisku".

 Dodajmy, że ostatecznie rywalizację klubową całych zawodów wygrała właśnie drużyna Pacyfiku Toruń, a zespół Kaliskiego Towarzystwa Kolarskiego zajął drugie miejsce, tracąc do zwycięzców zaledwie 7 sekund. Ale również srebrny medal cieszy kaliszan, zwłaszcza że był wywalczony w prawdziwej, uczciwej rywalizacji.

figielrc.fm

Do sporej niespodzianki doszło w Gorzowie, gdzie w półfinale play-off ekstraklasy tenisa stołowego, miejscowa Gorzovia pokonała 3:2 Trasko Ostrzeszów. Wicemistrz Polski po dwóch pojedynkach przegrywał już 0:2, bowiem porażek doznali Bartosz Such i Daniel Górak. W kolejnym meczu gładko wygrał Marcin Kusiński, a do remisu doprowadził Daniel Górak. Decydujący o losach meczu pojedynek po dramatycznej walce Bartosz Such przegrał 1:2 z Dariuszem Kiełbem i niespodzianka stała się faktem. Teraz Trasko by myśleć o awansie do finału musi wygrać dwa mecze w Ostrzeszowie. Pierwszy już w najbliższą sobotę, a ewentualny trzeci pojedynek odbędzie się w niedzielę.

kmiecikrc.fm