To była bardzo udana niedziela dla ostrowskiego motocrossu. Zaległa II runda Mistrzostw Polski Strefy Zachodniej cieszyła się sporym zainteresowaniem kibiców, a reprezentanci gospodarzy zajmowali czołowe lokaty. W klasie MX2C wygrał zawodnik OKM-u Ostrów, Kamil Nowakowski, a rywalizację pań zdominowały ostrowianki. Wygrała Katarzyna Śron przed swoją siostrą Sandrą. W zawodach wystartowali także żużlowcy. Ronnie Jamroży zdradził Radiu Centrum, że praktycznie jest debiutantem w motocrossie, a prezes ostrowskiego klubu Sławomir Śron ubolewał, że nie wystartowało więcej miejscowych żużlowców.

"W sumie w zawodach startuję po raz drugi w życiu. W żużlu mam tak długą przerwę, że akurat mogę ją wykorzystać na pojeżdżenie na motocrossie. Dowiedziałem się, że w Ostrowie są zawody motocrossowe i stwierdziłem, że warto w nich pojechać zarówno dla frajdy, ale przede wszystkim dobrego treningu. Wynik nie ma takiego znaczenia. Wiadomo, że chodzi o dobry trening. Nie ma się co tutaj ekscytować wynikiem, bo przecież nie jest to moja podstawowa dyscyplina sportu. Od czasu do czasu trenuję jednak na motocrossie, więc warto trochę się pościgać" - powiedział Radiu Centrum Ronnie Jamroży, były zawodnik ostrowskiego klubu, a obecnie reprezentant KSM Krosno.

"Spośród żużlowców są Ronnie Jamroży i Robert Miśkowiak. Szkoda, że nie udało nam się namówić do startu zawodników ŻKS Ostrovia, ale może w przyszłym roku dadzą się skusić na start w naszych zawodach. Mamy też kilka dziewczyn. Drugi raz w sumie startują w Ostrowie w oficjalnych zawodach. Są one klasyfikowane i zdobywają punkty dla klubu" - powiedział Radiu Centrum Sławomir Śron.

Dodajmy, że Robert Miśkowiak w klasie MX1C zajął ósme miejsce, a Ronnie Jamroży był szesnasty. Z innych najlepszych wyników ostrowian odnotujmy jeszcze czwarte miejsce Pawła Szkopka w klasie MX2C. W rywalizacji MX85 piąty był Maciej Wasiewicz, a szósty Oskar Woźniak.

Michał Widera szuka optymalnego zestawienia drużyny na decydujące mecze żużlowców Litex MDM Polcopper Ostrovia. Być może do składu powróci młody Rosjanin, Władimir Borodulin, który w niedzielę ścigał się w półfinale Drużynowego Pucharu Świata w Częstochowie. Popularny "Wowa" zdobył 4 punkty, ale jego reprezentacja zajęła 4 miejsce i odpadła z rywalizacji. Jak przyznał po zawodach w rozmowie z Radiem Centrum Michał Widera Rosjanin jeździł w "kratkę".

"Przyjechałem z Władimirem do Częstochowy, by zaobserwować, jak on się obecnie prezentuje w kontekście ustalania składu na mecz w Gdańsku. Borodulin przeplatał dwójki z zerami. Trzeba jeszcze dojść do ładu ze sprzętem. Miał do dyspozycji drugi silnik od braci Garcarków. Była propozycja, by jechał na tym silniku, ale z uwagi na deszcz odwołano trening i nie chcieliśmy ryzykować jazdy na niesprawdzonym sprzęcie. Potrzeba trochę czasu, żeby przetestować ten sprzęt. To jest świeży, bardzo dobry silnik, który jednak wymaga pojeżdżenia. Teraz będzie na to czas" - wyjaśnia Radiu Centrum trener ostrowskiej drużyny.

Tymczasem ostrowskich żużlowców czeka teraz prawdziwy maraton. Już w poniedziałek o godzinie 17:00 na Stadionie Miejskim odbędą się zawody z cyklu Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostw Polski. W środę o tej samej porze rozpocznie się zaległy półfinał Brązowego Kasku, a od czwartku ostrowscy żużlowcy będą mieli zgrupowanie przed niedzielnym meczem w Gdańsku.

Bez trzech podstawowych graczy z zeszłego sezonu do nowych rozgrywek przystąpi Klub Piłki Ręcznej Ostrovia. Nowy zarząd podjął decyzję, że zespół zagra w I lidze. Spora grupa piłkarzy z zeszłego sezonu zadeklarowała dalszą chęć gry w Ostrowie.

Dwuletni kontrakt z KPR Ostrovia wypowiedział niedawno Krzysztof Martyński. W Ostrowie nie zagra już także Jakub Tomczak, który przenosi się do MKS-u Kalisz. KPR Ostrovia straciła dwóch najlepszych strzelców poprzedniego sezonu. Tomczak był drugi w klasyfikacji z bilansem 170 bramek na koncie. Martyński z kolei zaliczył 153 trafienia.

"Nie da się zastąpić tych zawodników. Pozostali gracze przystali na niższe warunki kontraktowe i rozłożenie zobowiązań z poprzedniego sezonu na raty" - wyjaśnia Radiu Centrum Marek Śliwiński z nowego zarządu KPR Ostrovia. W zespole zobaczymy więc m.in. bramkarza Filipa Tarko oraz skrzydłowego Mateusza Stupińskiego. Waha się jeszcze Łukasz Jaszka.

"Skład uzupełnią utalentowani juniorzy z drużyn Pawła Ruska i Rafała Stempniaka" - zaznacza Marek Śliwiński. KPR Ostrovia sezon zainauguruje 14 września meczem na własnym boisku z Viretem Zawiercie.

Żużlowcy z Ostrowa jeszcze nigdy nie wygrali w Gdańsku. Historycznego wyczynu - być może na miarę utrzymania w I lidze - chcą dokonać w tę niedzielę. W ŻKS Ostrovia panuje atmosfera skupienia i mobilizacji przed decydującymi meczami sezonu. Jak przyznaje w rozmowie z Radiem Centrum trener Michał Widera, ostrowianie wyznają starą, dobrą zasadę - umiesz liczyć, licz na siebie i nie oglądają się na wyniki rywali.

"Nie możemy patrzeć na Łotyszy i łudzić się na potknięcie Lokomotivu w Rawiczu. Musimy robić swoje. Jedziemy do Gdańska z mocnym postanowiem wyszarpaniam tam punktów, a później wygrania u siebie z Grudziądzem. Nastawiamy się na mocne tąpnięcie na - mam nadzieję - jeszcze nie koniec sezonu w naszym wykonaniu. W Gdańsku rzeczywiście ostrowski zespół jeszcze nie wygrał. Podsumowując jednak nasze dotychczasowe występy można powiedzieć, że jeździmy lepiej na obcych torach. W tym upatruję naszej szansy, że przy maksymalnej koncentracji i pełnej dyspozycyjności naszych zawodników, przy jednoczesnej absencji lidera gdańszczan Thomasa Jonassona, możemy tam pokusić się o dobry wynik" - wyjaśnia Radiu Centrum Michał Widera.

Przygotowania do meczu w Gdańsku rozpoczną się od czwartku. Z kolei już w środę o godzinie 18:00 na Stadionie Miejskim odbędzie się półfinał Brązowego Kasku. Natomiast w piątek o godzinie 16:00 rozpocznie się II runda Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostw Polski.