Trzeci sparing i pierwsza porażka - mowa o piłkarzach ręcznych Ostrovii, którzy w środę wieczorem w Lesznie przegrali z tamtejszą Tęczą 24:28. Trener Witold Rojek był jednak zadowolony z postawy swoich zawodników.

Klub Piłki Ręcznej Ostrovia do Leszna udał się w nieco eksperymentalnym zestawieniu. - "Między innymi z uwagi na pracę nie wszyscy zawodnicy z podstawowego składu mogli zagrać w Lesznie. Cieszę się, bo zaprezentowaliśmy się tak, jakbyśmy grali pełną kadrą", podkreślał w rozmowie z Radiem Centrum Witold Rojek. Wynik środowego sparingu przez większą część oscylował w okolicach remisu. "W końcówce trochę brakło nam sił. Daliśmy pograć także juniorom z drużyny Rafała Stempniaka. Wyszli na boisko trochę stremowani, ale zrobili to, co do nich należało" - wyjaśnia Rojek. Ostrovia ostatecznie przegrała różnicą 4 bramek. Nie dojdzie niestety do skutku planowany na ten piątek sparing z ekstraklasowym Zagłębiem Lubin. Ostrovia ostatni sparing przed ligą zagra we własnej hali o godzinie 18:00 we wtorek, 3 września, właśnie z Tęczą Leszno.

Po trzech z rzędu porażkach najwyższa pora na przełamanie - mowa o piłkarzach Ostrovii 1909 Ostrów, którzy w sobotę o godzinie 19:00 w Polkowicach zagrają z tamtejszym KS-em. Mecz odbędzie się przy sztucznym oświetleniu i jak przyznaje w rozmowie z Radiem Centrum Marek Nowicki będzie to nieco inna gra. Z kolei Maciej Kowalski - Haberek wierzy, że Ostrovia w końcu przełamie niemoc strzelecką.

"Chcieliśmy przyzwyczaić chłopaków do sztucznego światła, bo to trochę inaczej reaguje się na boisko i piłkę. Światło się nieco inne niż przy naturalnym oświetleniu. Byłem ostatnio na meczu zespołu z Polkowic w Częstochowie. Mamy więc świeże informacje na temat tego zespołu. Jest to bardzo dobra drużyna i czeka nas kolejny ciężki mecz. Zresztą w II lidze nie ma dla nas łatwych spotkań" - wyjaśnia Radiu Centrum trener Ostrovii 1909 Ostrów.

"W ostatnich meczach stwarzaliśmy sytuacje, ale nie mogliśmy ich wykorzystać. Taka jest piłka. Raz boisko coś zabierze, innym razem odda. Musimy przełamać niemoc strzelecką, zdobyć w końcu gola i wygrać mecz" - powiedział Radiu Centrum Maciej Kowalski - Haberek.

Tymczasam w sobotę, tyle że o godzinie 17:00 na boisku przy ulicy Kusocińskiego zagra trzecioligowa Centra Ostrów, która zmierzy się z Elaną Toruń. Zespołowi Marka Wojtasiaka punkty też są niezwykle potrzebne. Obecnie Centra zajmuje 14 miejsce w tabeli, a jej sobotni rywal jest szesnasty ze stratą jednego "oczka" do ostrowian.

Aż 336 minut czekali piłkarze Ostrovii 1909 Ostrów na kolejnego gola. Ostatnią bramkę strzelili w drugiej kolejce Calisii Kalisz. W sobotni wieczór w Polkowicach niemoc strzelecką beniaminka II ligi przerwał Maciej Kowalski - Haberek, dla którego występ w Polkowicach był wyjątkowym wydarzeniem. Tam bowiem zaczynał grę w futbol. O swojej dotychczasowej karierze Kowalski- Haberek opowiedział Radiu Centrum.

- "Zacząłem w bardzo młodym wieku, bo miałem 6 lat, kiedy trafiłem do Górnika Polkowice. Po sześciu latach przeszedłem do Zagłębia Lubin, gdzie ściągnął mnie trener Adam Buczek. Później już cały czas byłem w Zagłębiu Lubin aż do czasu wypożyczenia do Ostrovii 1909 Ostrów. Przeszedłem tutaj do końca sezonu, żeby złapać doświadczenia i pomóc później Zagłębiu Lubin w ekstraklasie" - wyjaśnia utalentowany pomocnik.

Ostrovia 1909 Ostrów w Polkowicach straciła gola w 53 minucie. W 66 wyrównał Maciej Kowalski-Haberek. Zespół Marka Nowickiego zremisował więc 1:1, przerywając serię trzech z rzędu porażek. Sytuacja Ostrovii 1909 Ostrów w tabeli jest nadal nieciekawa. Po 6 kolejkach z dorobkiem 5 punktów Ostrovia zajmuje dopiero 16 miejsce w tabeli. Grupę zachodnią II ligi zamykają trzy drużyny z naszego regionu - Ostrovia, Jarota Hotel Jarocin oraz Calisia Kalisz.

Nie grali może porywająco, ale najważniejsze, że wygrali i u siebie są nadal niepokonani - mowa o piłkarzach Centry Ostrów, którzy w sobotę na własnym boisku po golu Tomasza Adamczyka pokonali 1:0 spadkowicza z II ligi, Elanę Toruń. - "U siebie musimy wygrywać, by się utrzymać w III lidze" - powiedział Radiu Centrum Tomasz Adamczyk, strzelec zwycięskiej bramki dla gospodarzy.

"Jak my nie będziemy wygrywać u siebie, to będzie ciężko. Na wyjazdach jest dwa razy trudniej o punkty. Widać było w meczu z Elaną Toruń, że wygrana nie przyszła nam łatwo. Udało się wygrać 1:0. To bardzo cenne zwycięstwo, ale wyszarpane. W tym meczu akurat ja strzeliłem bramkę. Zawsze jednak powtarzam, że obojętnie kto zdobędzie gola, ważne, by zespół zwyciężył. Zarówno my jak i Elana Toruń potrzebowaliśmy punktów jak ryba wody. Szala przeważyła się na naszą stronę. Nie ma co jednak popadać w jakiś optymizm. Nadal ciężko pracujemy i mam nadzieję, że w następnej kolejce z wyjazdu uda się przywieźć jakieś punkty."

Centra Ostrów po tym zwycięstwie awansowała na dwunaste miejsce w tabeli III ligi. W następnej kolejce na wyjeździe zmierzy się z Unią Solec Kujawski.