Przed wielką szansą awansu do turnieju finałowego mistrzostw Polski młodzików staną koszykarze Kasprowiczanki Ostrów, którzy od piątku do niedzieli w hali przy ulicy Tuwima rywalizować będą w półfinale mistrzostw kraju do lat 14. W piątek o godzinie 18:45 Kasprowiczanka zagra z SPK Białystok. "Mój zespół stać na wiele" - powiedział Radiu Centrum trener Andrzej Suski.

"Po pierwsze, to jest sport, więc szansa awansu jest zawsze. Po drugie, znam moich chłopaków i wiem, że gdy wszyscy są zdrowi i grają z pełnym zaangażowaniem, to możemy mierzyć w pierwszą czwórkę w Polsce. Równie dobrze możemy jednak nie wyjść z półfinału. Na pewno gramy po to, żeby awansować, mamy nadzieję, że ten półfinał uda nam się ugrać. Zobaczymy, co się stanie. Trudno przewidzieć. Łut szczęścia na pewno by się przydał, a wówczas może być finał.

W sobotę o godzinie 12:15 Kasprowiczanka zmierzy się z Zastalem Zielona Góra, a w niedzielę o tej samej porze z Żorską Akademią Koszykówki Żory. Awans do finałów mistrzostw Polski wywalczą po dwie najlepsze drużyny z czterech półfinałów.

Zaległy mecz 1. kolejki Nice Polskiej Ligi Żużlowej pomiędzy faworytem rozgrywek ROW-em Rybnik oraz aspirującą również do czołowych miejsc, MDM Komputery Dreier ŻKS Ostrovią rozegrany zostanie w tę niedzielę na Stadionie Miejskim w Ostrowie. Prezentacja rozpocznie się o godzinie 15:45. Kwadrans później zaplanowano start do pierwszego wyścigu. W piątek ostrowscy żużlowcy trenowali na swoim torze, dopasowując jeszcze kolejne silniki, które wykorzystają w niedzielnym meczu.

"Na pewno łatwo z Rybnikiem nie będzie. Po prostu nie ma w tej lidze łatwych meczów. Każdy zespół stać na zwycięstwo. Musimy podejść do tego spotkania w stu procentach skoncentrowani. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Na pewno nie poddamy się do ostatniego wyścigu. Myślę, że każdy z nas jakiś lwi pazur pokaże" - powiedział Radiu Centrum starszy z braci, Michał.

"Każdy mecz jest trudny. W pierwszej lidze nie ma już łatwych spotkań. Musimy być bardzo dobrze przygotowani na ten pojedynek. W piątek na treningu testowaliśmy także inne silniki, nie tylko te, które używaliśmy w lidze. Trzeba pojeździć, spróbować różnych ustawień i myślę, że w niedzielę silniki powinny sprawować się dobrze" - powiedział Radiu Cetrum młodszy, Mateusz.

Zespół z Rybnika ma w składzie wielu doświadczonych żużlowców, m.in. Sebastiana Ułamka, Damiana Balińskiego czy uczestnika cyklu Grand Prix, Australijczyka Troya Batchelora. Drużyna Marka Cieślaka zapowiada jednak, że tanio skóry nie sprzeda i powalczy o zwycięstwo nad faworytem.

Sport młodzieżowy może wyzwalać większe emocje niż gra zawodowych koszykarzy - potwierdza to trwający od piątku do niedzieli turniej półfinałowy Mistrzostw Polski Młodzików w Koszykówce. Wszystkie mecze są na przysłowiowym styku, a emocje w końcówkach sięgają zenitu. W piątek Kasprowiczanka Ostrów przegrała z SPK Białystok 47:56, a w sobotę po niesamowitym boju wygrała z Zastalem Zielona Góra 60:57. W efekcie, po dwóch dniach zmagań każdy zespół ma po jednym zwycięstwe.

"Widać było, jakie emocje wyzwolił ten mecz na trybunach. W drużynie i na ławce rezerwowych było tak samo. Stawka meczu była bardzo wysoka. Porażka w sobotę praktycznie eliminowałaby nas z walki o finał. Musielibyśmy wygrać bardzo wysoko z Żorami i liczyć na korzystne rozstrzygnięcie w drugim meczu. Dzięki wygranej nad Zastalem wszystko jest w naszych rękach. W niedzielę gramy o awans. Trafiliśmy do bardzo wyrównanej i mocnej grupy. Już przed turniejem fachowcy tak uważali. W pozostałych półfinałach są dwie drużyny, które trochę odstają poziomem. Tutaj faktycznie każdy może wygrać z każdym. Cieszymy się z sobotniego zwycięstwa, ale trzeba szybko o nim zapomnieć, regenerować siły i walczyć w niedzielę" - powiedział Radiu Centrum Andrzej Suski.

Początek meczu o awans do turnieju finałowego z udziałem Kasprowiczanki w niedzielę o godzinie 12:15 w hali przy ulicy Tuwima. Ostrowianie zmierzą się z Żakiem Żory. Wcześniej zmierzą się zespoły z Zielonej Góry i Białegostoku. Zwycięzcy wywalczą awans do grona najlepszych ośmiu drużyn w Polsce do lat 14.

Koszykarze Sokoła Łańcut wrócili do gry i nadal walczą o awans do ekstraklasy, a BM Slam Stal Ostrów spróbuje w czwartym meczu zapewnić sobie końcowy triumf w finale play-off I ligi. W sobotę w Łańcucie górą był Sokół, który pokonał Stal 71:60. Gospodarze od początku meczu narzucili swój styl gry i prowadzili 16:6. BM Slam Stal Ostrów odrobiła nieco z tej straty, ale przez większą część spotkania to Sokół miał przewagę w granicach 10 punktów. W 34 minucie goście doprowadzili do stanu 51:45, ale kolejny fragment przegrali 1:10 i było praktycznie po meczu.

W Stali szwankowała skuteczność. Wystarczy powiedzieć, że dotychczasowy lider zespołu w fazie play-off, Wojciech Pisarczyk w Łańcucie trafił zaledwie 1 rzut na 12 prób. W zespole Sokoła nie szło także podstawowemu rozgrywającemu Dawidowi Brękowi, który spudłował 10 rzutów, ale dobrze asystował. Godnie zastąpił go z kolei pochodzący z Ostrowa, Marcin Pławucki, który rzucił 16 punktów. Sokół ostatecznie pokonał Stal 71:60 i przedłużył rywalizację finałową co najmniej do czwartego meczu, który rozpocznie się w niedzielę o godzinie 17:30. Najwięcej punktów dla Stali w sobotę rzucili: Mroczek-Truskowski 14, Ochońko 10, Suliński, Pisarczyk i Żurawski po 8.