Dawna siedziba ostrowskiej straży pożarnej do remontu. Zabytkowy budynek przy ulicy Staszica, gdzie dziś mieści się Powiatowy Zarząd Dróg doczeka się modernizacji. Takie plany mają władze powiatu, do których obiekt należy. Projekt na to zadanie jest już gotowy. "Chcemy na to pozyskać dofinansowanie zewnętrzne"- powiedział Radiu Centrum starosta ostrowski Paweł Rajski:

"Złożyliśmy fiszkę o dotację po to, by przywrócić świetność położonej obok zabytkowej wieży. Zabiegamy o kwotę około 200 000 złotych i jeśli uda się pozyskać te pieniądze, to obiekt będzie stanowił całość, a wieża będzie jedną z atrakcji naszego miasta".

Po zakończeniu remontu w budynku pozostanie zarząd dróg, jednostka OSP oraz przeniesiona zostanie część powiatowego archiwum.

Kolejna kradzież z włamaniem na terenie plebanii. Tym razem łupem złodziei padły pieniądze i złoty łańcuch, które znajdowały się w budynku plebanii kościoła pw. Chrystusa Króla w Ostrzeszowie. O szczegółach powiedziała Radiu Centrum podkom. Ewa Jakubowska, rzecznik prasowy ostrzeszowskiej policji:

"Sprawcy po wepchnięciu okna włamali się do sypialni. Z szafy skradli plecak, w którym znajdowało się 30 000 złotych, pozłacany łańcuch kanoniczny oraz pieniądze w bilonie. Straty oszacowano łącznie na kwotę 40 000 złotych na szkodę ostrzeszowskiej parafii".

To nie pierwsza tego typu kradzież w ostatnim czasie na terenie powiatu ostrzeszowskiego. W lutym okradziono plebanię w Parzynowie w gminie Kobyla Góra. Sprawcy próbowali też włamać się do kościoła przy ul. Farnej w Ostrzeszowie. "Policjanci zabezpieczają ślady i współpracują z jednostkami ościennymi. Łączymy te zdarzenia i poszukujemy sprawców" - dodała Ewa Jakubowska.

Plastikowe skrzynie, kosze, a nawet zabawki służyły jako opał jednemu z przedsiębiorców przy ul. Podmiejskiej w Kaliszu. Straż Miejska o sprawie dowiedziała się od mieszkańców, których zaniepokoiło duże zadymienie i nieprzyjemny zapach unoszący się w okolicy. Efektem wizyty jak w wielu podobnych przypadkach był mandat.

Takie interwencje w sezonie grzewczym to norma. Palimy gdziekolwiek i czymkolwiek. W piecach poza węglem i drewnem lądują m.in. tworzywa sztuczne. Jakub Kaczmarek, kierownik delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Kaliszu przyznał w rozmowie z Radiem Centrum, że jakość powietrza w Kaliszu jest bardzo zła, świadczy o tym poziom pyłu PM 10, a spalanie śmieci pogarsza sytuację zwłaszcza w okresach bezwietrznych:

"Mamy niskie kominy więc to co spalamy tak naprawdę pozostaje na miejscu. Trujemy więc siebie i swoich sąsiadów. PM10 to drobny pył zawieszony w powietrzu. Występuje w formie zbliżonej do gazu, cząsteczki są bardzo drobne. Ma istotny wpływ na nasze zdrowie, Pył PM10 jest na tyle drobny, że przenika przez nasze pęcherzyki płucne do krwioobiegu, zostaje też w płucach. PM10 jest też nośnikiem wielu innych niebezpiecznych substancji. Norma wynosi 50 mikrogramów na metr sześcienny, ta norma dobowa jest przekraczana w Kaliszu dosyć często. Przepis zezwala na takie przekroczenie do 35 razy w ciągu roku".

W tym roku ta graniczna liczba została już przekroczona. Do września 2015 roku Straż Miejska na terenie Kalisza otrzymała już 69 zgłoszeń od mieszkańców podejrzewających sąsiadów o spalanie śmieci, na szczęście nie wszystkie były uzasadnione. Za palenie odpadami w piecu grozi mandat od 20 do 500 zł, jeżeli sprawa trafi do sądu kara może wynieść nawet 5 000 złotych. O podejrzeniu spalania śmieci można powiadomić Straż Miejską i Policję.

fot: Straż Miejska Kalisza

1 stycznia 2017 wchodzą w życie nowe przepisy wynikające z Ustawy o publicznym transporcie zbiorowym nakładające na samorządy obowiązek organizacji transportu na swoim terenie. W przewozach powiatowych zajmują się tym sami przewoźnicy, a na terenie powiatu kaliskiego przewozy w większości ma kaliski PKS.
Ale w 2016 roku starostowie będą zobligowani ogłosić przetarg na obsługę komunikacyjną swoich powiatów czy poszczególnych linii lub powierzyć usługę własnej jednostce organizacyjnej lub podmiotowi wewnętrznemu. Zaniepokojeni brakiem stanowiska w tej sprawie starosty kaliskiego pracownicy PKS-u w Kaliszu wystosowali do Krzysztofa Nosala list otwarty, argumentując swoje stanowisko "dobrem społecznym, niepewnym losem pracowników przedsiębiorstwa i korzyściami z transportu dla samych mieszkańców".
Tymczasem na zlecenie starosty nowy plan transportowy opracowuje firma, której to zadanie powierzono, a następnie - z udziałem wszystkich zainteresowanych stron, w tym oferentów usług transportowych, odbędzie się publiczna debata.

na fot.: Krzysztof Nosal, starosta kaliski

"Z jednej strony mamy PKS jako firmę, która prze długi czas była jedynym operatorem na tym rynku. Ale od kilkunastu lat mamy też na tym samym rynku firmy prywatne. Chcemy, aby w tej publicznej debacie brały udział wswzystkie strony. To nie jest tak, że to jest tylko - powiedzmy - jedna strona po stronie przewoźników, bo tu mamy też podmioty komercyjne i te tak samo muszą dbać o zysk, zabiegać o płynność wynagradzania swoich pracowników, tym samym utrzymać się na rynku" - powiedział Radiu Centrum starosta kaliski, Krzysztof Nosal.

Na razie pracownikom PKS-u przychodzi czekać. Starosta zapewnia, że wszystkie czynniki weźmie pod uwagę, ale konkurencyjność w sektorze transportu publicznego wcale nie oznacza, ze jego dotychczasowy monopolista nadal utrzyma korzystną dla siebie pozycję.
"Wszystko zależy od warunków finansowych poszczególnych ofert" - zapewnił Nosal.