Losy zwycięstwa ważyły się do ostatniego wyścigu na meczu żużlowym Polska – Dania, który 1 maja przy komplecie publiczności rozegrano w Ostrowie Wielkopolskim. Po zaciętym i emocjonującym spotkaniu ostatecznie górą była Polska 49:43. Do wygranej Biało-Czerwonych niespodziewanie poprowadził Przemysław Pawlicki, który zdobył 14 punktów i 1 bonus. Skuteczny był także Jarosław Hampel. Słabiej niż oczekiwano pojechali Krzysztof Kasprzak i Tomasz Gollob. "Pomimo towarzyskiego charakteru meczu, presja zwycięstwa była duża" - powiedział Radiu Centrum Jarosław Hampel, a Tomasz Gollob dziękował ostrowskiej publiczności za tak liczne przybycie.

"Presja jest zawsze, nawet biorąc charakter tego meczu, który był test-meczem, spotkaniem kontrolnym. Zawsze chcemy wygrać, by wynik był dla nas korzystny, tym bardziej, że mieliśmy pełne trybuny na stadionie w Ostrowie. Głupio byłoby przegrać przy komplecie publiczności. Co wspaniałe, po raz kolejny w Ostrowie na tego typu imprezie był pełen stadion kibiców. Cieszy to pewnie organizatorów, ale także nas - zawodników. Przecież to wszystko, co działo się na torze, było dla kibiców. To cudowne, że znów w Ostrowie była taka wspaniała frekwencja" - powiedział Radiu Centrum Jarosław Hampel.

"Pełen stadion kibiców i to wszystko, co wydarzyło się podczas tego meczu, świadczą o tym, że w Ostrowie jest wielkie zapotrzebowanie na dobry żużel. Wielki sport zawitał tego dnia do Ostrowa. Gratuluję tego zainteresowania żużlem w Ostrowie i życzę, by takie imprezy były kontynuowane w tym mieście" - powiedział Tomasz Gollob.

Początek meczu należał do Duńczyków, ale Polacy objęli prowadzenie po trzecim wyścigu i nie oddali go już do końca, pomimo tego, że Dania używała jokera, a przed ostatnim wyścigiem przewaga gospodarzy wynosiła tylko 2 punkty. Wygraną Polaków przypieczętowali Jarosław Hampel i Przemysław Pawlicki.

Dania 43
1. Michael Jepsen Jensen 5+2 (2*,0,2*,1,0)
2. Peter Kildemand 14(3,2,3,4!,2,0)
3. Nicki Pedersen 8+2(w,1*,3,1*,3)
4. Bjarne Pedersen 7(1,2,1,t,3)
5. Niels Kristian Iversen 7+1 (1,2,2,1*,1)
6. Mikkel Michelsen 2+1(0,0,0,-,2*)

Polska 49
9. Krzysztof Kasprzak 3 (1,1,d,0,1)
10. Bartosz Zmarzlik 9+1(0,3,2,2*,2)
11. Krzysztof Buczkowski 8+2(2*,1,1,3,1*)
12. Przemysław Pawlicki 14+1 (3,3,3,3,2*)
13. Jarosław Hampel12+1(2*,3,1,3,3)
14. Tomasz Gollob 3(3,0,0,0,0)

Pod znakiem pojedynków derbowych rozegrana zostanie 26. kolejka piłkarskiej III ligi. W sobotę o godzinie 16:00 na stadionie przy ulicy Kusocińskiego Centra, która nie wygrała od czterech kolejek, podejmie w derbach Wielkopolski Nielbę Wągrowiec. Nielba jest szósta, a Centra dziewiąta w tabeli. Obie drużyny dzieli 6 punktów. Z kolei Ostrovia 1909 Ostrów w niedzielę w pojedynku derbowym zmierzy się z Jarotą Hotel Jarocin. "Szkoda, że nie udało się wygrać z rezerwami Lecha Poznań, bo z mniejszą presją jechalibyśmy do Jarocina" - powiedział Radiu Centrum Marek Szymanowski z Ostrovii 1909.

"Sami widzieliście, że bardzo chcieliśmy wygrać w środę z Lechem II Poznań, zdobyć trzy punkty i oddalić się od strefy spadkowej. Niestety, nie udało się i skończyło się remisem 2:2. Do Jarocina pojedziemy z przysłowiowym nożem na gardle. O meczu pucharowym z KKS-em 1925 Kalisz jeszcze nie myślimy. W głowie mamy przede wszystkim wyjazd do Jarocina, a później inne trudne ligowe wyjazdy - do Świecia czy Wągrowca. Musimy się z tego podnieść. Jesteśmy drużyną na dobre i na złe, zarówno kiedy wygrywamy, jak i przegrywamy. Musimy jechać do Jarocina walczyć o trzy punkty" - powiedział Radiu Centrum Marek Szymanowski.

Początek niedzielnego meczu w Jarocinie o godzinie 15:00. Jarota Hotel jest dziesiąty w tabeli z dorobkiem 38 punktów i ma tylko 2 "oczka" przewagi nad jedenastą Ostrovią 1909 Ostrów.

Rekordowa ilość, ponad 120 biegaczy wystartowało w VII Kaliskim Biegu z Flagą. Tradycyjnie 2 maja Trasą Bursztynową i alejkami Parku Przyjaźni truchtały całe rodziny, sportowcy różnych dyscyplin, samorządowcy, ale też wytrawni maratończycy. Dla dzieci wytyczono liczącą 800 metrów trasę, którą najszybciej pokonali Weronika Wiączek i Maciej Piotrowski. Tymczasem w biegu głównym na blisko 3000 metrów najszybszy okazał się Jurij Blahodir z Ukrainy.

Jednak jak zgodnie podkreślali Radiu Centrum wszyscy biegacze przede wszystkim liczyło się aktywne spędzenie majówki i uczczenie Dnia Flagi Rzeczypospolitej Polskiej.

"To jest znakomita forma promowania naszej flagi, bo to wciąż jeszcze jest mało znane święto. Jest to również okazja do integracji całego kaliskiego środowiska sportowego, bo rywalizują tutaj biegacze, pływacy, młodzi karatecy i bardzo fajnie, że są też nasi radni i można razem potruchtać. Rewelacyjna sprawa, na aktywne rozpoczęcie majówki, najpierw bieg, trochę sportu, a potem można jechać na grilla".

"Jako organizatorzy bardzo cieszymy się, że jest rekordowa ilość uczestników, jest moda na bieganie i super, że również o naszym biegu nie zapominają miłośnicy truchtania. Myślimy już o kolejnych edycjach naszej imprezy. Chcemy w przyszłym roku trochę zmienić trasę i kończyć naszą imprezę wspólnym wciągnięciem flagi na maszt" - dodaje współorganizator biegu Tomasz Jeżyk.

Kolejne miejsce na podium w biegu głównym zajęli kaliscy triathloniści Marcin Karasiński i Konrad Zdun. Wśród kobiet najlepsza okazała się również pochodząca z Ukrainy biegaczka Solomiya Maslovska, druga była Edyta Marciniak z Kalisza, a trzecia triathlonistka Justyna Krawczyk.

W VII Kaliskim Biegu z Flagą rywalizowało również kilkunastu podopiecznych Kaliskiego Klubu Kyokushinkan Karate David Club, którzy pokonali trasę w kimonach.

Nadal nie ma rozstrzygnięcia w rywalizacji półfinałowej play-off pomiędzy BM Slam Stalą Ostrów, a Legią Warszawa. W niedzielę stołeczny zespół wygrał czwarty mecz ze Stalą 67:59 i wyrównał stan rywalizacji na 2:2. Piąty, decydujący mecz odbędzie się w środę w Ostrowie Wielkopolskim.

Niedzielny mecz był zupełnie inny niż pojedynek sobotni, w którym BM Slam Stal imponowała skutecznością i celnymi rzutami z dystansu. W czwartym pojedynku to Legia kontrolowała przebieg meczu. Do przerwy prowadziła 40:32. Stal w sobotę trafiła 15 trójek, a w niedzielę zaledwie 3. Ochońko i Suliński, którzy napędzali grę Stali w sobotę, w niedzielę odczuwali trudy wcześniejszego meczu i nie byli już tak skuteczni. Goście próbowali odmienić losy pojedynku, ale tym razem nie mieli tylu argumentów.

Celne trójki Kobusa i Aleksandrowicza praktycznie przesądziły o losach meczu. Legia ostatecznie pokonała BM Slam Stal 67:59. Nie tylko porażka zasmuciła Stal, ale także uraz stawu skokowego Adriana Mroczka-Truskowskiego, co może mieć kluczowe znaczenie przed piątym pojedynkiem. Najwięcej punktów dla Stali w czwartym meczu rzucili: Żurawski 17, Pisarczyk i Zębski po 9.